Źródła w czeskim przewodnictwie UE poinformowały, że na szczyt 1 marca zaproszono tylko po jednej osobie z każdego kraju Unii. W szczycie chcą uczestniczyć zarówno premier, jak i prezydent. - Rozmawiałem o tym z prezydentem (podczas szczytu społecznego w Pałacu Prezydenckim). Jeszcze wspólnie będziemy starali się, aby były dwa miejsca - powiedział premier, pytany przez dziennikarzy o to, "kto usiądzie w Brukseli za stołem". Szef rządu zapewnił, że jeśli nie będzie dwóch miejsc, "na pewno z prezydentem dojdą do porozumienia". - Powiedzieliśmy to sobie, że na pewno dojdziemy do porozumienia. Jestem spokojny - dodał Tusk. - Wy będziecie mieli trochę mniej frajdy, bo jak nie iskrzy, to jest trochę mniej materiałów, ale muszę was zmartwić. Intuicja mi mówi, że nie będzie ciekawych materiałów - mówił premier dziennikarzom. Pytany o sprawę "drugiego krzesła" dla Polski, Lech Kaczyński powiedział na konferencji prasowej, że "nie wszystkie elementy zostały jeszcze ustalone". - Porozumieliśmy się, ale na czym to porozumienie polega - okaże się jutro, pojutrze - mówił. - Walki o krzesło nie będzie? - padło pytanie. - Strasznie byście pewnie chcieli, żeby była, byłoby ciekawie - mówił żartobliwie prezydent i dodał - będziecie się nudzić. Wcześniej szef Kancelarii Lecha Kaczyńskiego Piotr Kownacki mówił, że "nie przewiduje takiej możliwości", aby w Brukseli zabrakło miejsc dla przedstawicieli Polski. - Nie przewiduję takiej możliwości, że polscy przedstawiciele nie będą mieli gdzie usiąść - dodał.