Poseł SLD Marek Wikiński mówił na konferencji prasowej zorganizowanej na jednej ze stacji benzynowych w Warszawie, że obecnie rząd nie ma wpływu na to, co dzieje się w Libii, ale ma wpływ na to, jaką akcyzę pobiera od każdego litra benzyny i oleju napędowego. - Dlatego nie możemy bezczynnie dalej patrzeć, jak rząd nie robi nic, aby ulżyć w tej trudnej sytuacji polskim rodzinom. Zdecydowaliśmy się przedstawić na forum Sejmu wniosek o wotum nieufności wobec ministra finansów Jacka Rostowskiego - powiedział polityk Sojuszu. Według Wikińskiego za urzędowania Rostowskiego Polska zadłuża się w "sprinterskim tempie". Jak powiedział, o prawie 300 mld zł zwiększył się dług publiczny, a ubiegłoroczny deficyt sektora finansów publicznych przekracza 112 mld zł. - To wszystko wskazuje na to, że finanse państwa są w niekompetentnych rękach - ocenił poseł SLD. Podkreślił, że Sojusz chce, aby w Sejmie odbyła się debata na temat tego, w jaki sposób można bardziej sprawiedliwie rozkładać ciężary kryzysu w Polsce. Dodał, że SLD zdecydował się złożyć wniosek o odwołanie ministra, ponieważ marszałek Sejmu nie może go zamrozić, tak jak zapewne - w ocenie posła SLD - zrobiłby to z wnioskiem o debatę sejmową. - Dzisiaj powinniśmy mieć prawo do godnego życia i dlatego postulujemy, żeby rozpocząć rzetelną, uczciwą rozmowę, a to, że koalicja ma większość, to mamy tego świadomość. Liczymy na to, że PSL się nawróci i być może przestanie myśleć na zasadach utrzymania stołków ministerialnych, a zacznie myśleć o Polakach - powiedział Wikiński. Jego zdaniem, każdy uczciwy poseł powinien podnieść rękę za odwołaniem ministra finansów, bo - jak ocenił - każdy taki głos będzie "głosem dla Polski". Poseł Sojuszu Sławomir Kopyciński podkreślił, że blisko 50 proc. ceny jednego litra benzyny to obciążenia podatkowe, które - jak mówił - zafundował Polakom właśnie Jacek Rostowski. - W naszym przekonaniu nie jest on ministrem finansów, ale przede wszystkim szefem sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej, co udowodnił przy wyborach prezydenckich i do europarlamentu. Pamiętajmy, że decyzje o zwiększeniu deficytu budżetowego i o podwyżce podatku VAT podejmował po zakończeniu tych wyborów - powiedział poseł SLD. Dodał, że Rostowski jest także odpowiedzialny za fatalną sytuację długu publicznego, który - według niego - przekracza niebezpieczną granicę 800 mld zł. Rzecznik SLD Tomasz Kalita przekonywał z kolei, że przyszedł najwyższy czas, aby rząd się w końcu "obudził" i dostrzegł, że coraz trudniej żyje się Polakom. - Żyjemy w kraju po pięć złotych, jak śmieją się internauci: mamy paliwo za ponad 5 zł, cenę chleba, która dochodzi do 5 zł i mamy cenę cukru, która dochodzi do ponad 6 zł. Chcemy żeby ten rząd otrząsnął się i oczekujemy poważnej debaty w Sejmie na temat przeciwdziałania skutkom cen paliw i podwyżek cen żywności - dodał Kalita. Do odwołania ministra potrzebna jest większość głosów ustawowej liczby posłów - czyli 231. PO i PSL mają razem 234 z 460 głosów.