On sam - jak powiedział - zlecił szefowi ABW "przeprowadzenie błyskawicznego postępowania wyjaśniającego". - była posłanka i b. minister budownictwa - postrzeliła się w środę rano podczas przeszukania jej domu przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mimo reanimacji podjętej przez funkcjonariuszy kobieta zmarła. Rewizja była częścią postępowania w sprawie korupcji i mafii węglowej. Raport: Samobójstwo byłej minister Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Tomasz Tadla poinformował, że Blida miała zostać w środę zatrzymana wraz z 13 innymi osobami w śledztwie dotyczącym afer w przemyśle węglowym. Wassermann powiedział, że Blidzie były stawiane poważne zarzuty "o charakterze korupcyjnym lokowane wśród prominentów spółek węglowych, miało być zatrzymanych łącznie 14 osób, wśród nich b. poseł Blida". - To była sytuacja w śledztwie nadzorowanym przez prokuraturę, na postanowienie prokuratury działały służby, były zachowane wszelkie gwarancje procesowe osób u których było dokonywane przeszukanie (...), w sposób, który nie można nazwać agresywnym - mówił Wassermann. Minister przyznał, że funkcjonariusze mieli obowiązek zażądania od Blidy wydania broni na początku przeszukania w jej domu. - Powinni to zrobić, dlatego jest wszczęte śledztwo prokuratorskie, dlatego ja poleciłem niezwłocznie wyjaśnić tę sprawę szefowi ABW - powiedział. Dodał, że oczekuje nie tylko wyjaśnień ale i "wyciągnięcia wniosków". Wassermann był pytany przez dziennikarzy o wypowiedź posła PO Konstantego Miodowicza, który uważa, że Wassermann powinien podać się do dymisji ponieważ ponosi odpowiedzialność za nieprawidłowości jakich dopuścili się przy przeszukiwaniu domu Blidy funkcjonariusze ABW. - Takie zarzuty wypowiada ktoś, kto nie potrafi ocenić tej sytuacji i mnie nie lubi - stwierdził Wassermann. Minister powiedział, że zlecił też szefowi ABW "przeprowadzenie błyskawicznego postępowania wyjaśniającego". Dodał, że jest po rozmowie z prokuratorem generalnym, "który polecił wszcząć w tej sprawie śledztwo". - Musimy ustalić, czy do zdarzenia doszło z winy funkcjonariusza (...), czy osoby, która wybrała takie rozwiązanie sprawy - podkreślił Wassermann. Zaznaczył, że z drugiej strony "nie możemy oceniać źle działania funkcjonariuszy w bardzo poważnej sprawie - korupcyjnej - sprawie ludzi, którzy przez wiele lat byli bezkarni bo byli pod parasolem ochronnym organów ścigania i władzy". Pytany, czy przeszukanie w mieszkaniu Blidy nie miało służyć odwróceniu uwagi od kłopotów PiS w związku z wyjściem z tej partii Marka Jurka i sprawy wyboru marszałka Sejmu odpowiedział: "to nie jest akcja odwrócenia uwagi, to akcja realizowania obowiązków przez instytucje państwowe, wpisanych w ich ustawowe kompetencje". Minister powiedział, że przeszukanie w mieszkaniu Blidy to była "czynność o charakterze zaskakującym". Jak dodał, Kodeks postępowania karnego określa, że od godz. 6 do godz. 22 takie czynności mogą być prowadzone.