Za referendum głosowało 19 radnych, jedna osoba była przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Uchwała olsztyńskich radnych dotycząca referendum trafi teraz do wojewody i komisarza wyborczego. Jeśli w ciągu 30 dni wojewoda jej nie zakwestionuje wówczas komisarz wyborczy w ciągu 14 dni ogłosi datę referendum. Jego spodziewany termin to połowa listopada. Na wtorkowej nadzwyczajnej sesji olsztyńskiej rady miejskiej głosowanie nad uchwałą w sprawie referendum poprzedziła ostra dyskusja pomiędzy niezależnym radnym Bogdanem Dżusem, dawniej związanym z klubem prezydenta M., a Zbigniewem Dąbkowskim, przewodniczącym rady miasta i członkiem PO, która była inicjatorem uchwały ws. referendum. Dżus zarzucił PO, że referendum jest dla niej sposobem na odsunięcie M. jako przeciwnika politycznego, którego "w demokratyczny sposób nie udało się pozbyć". Według niego referendum będzie tylko zbędnym wydatkiem i przedwczesnym osądzaniem M. Ocenił też, że kierujący obecnie ratuszem nie potrafią sobie poradzić w zaistniałej sytuacji. - Jak nie wiemy co zrobić, robimy referendum - stwierdził. Dodał, że w mieście "nie potrzeba igrzysk, a prostych dróg, chodników, kanalizacji i mieszkań komunalnych". Przemówienie Dżusa oklaskiwał jeden z mieszkańców miasta, który przyglądał się sesji. Dąbkowski, którego M. pokonał w wyborach na prezydenta miasta argumentował, że "jeśli ludzie nadal bronią Małkowskiego, to i w głosowaniu go wybronią, a ludziom należy się prawo do decydowania o losie ich miasta". Przedstawiciele pozostałych klubów zgodnie podkreślali, że M. nie powinien sprawować funkcji prezydenta, ponieważ stracił do tego moralny mandat. - Nie wyobrażam sobie, żeby po tych monologach czy dialogach, które usłyszała cała Polska bohater tych faktów tak po prostu zasiadł za biurkiem prezydenta naszego miasta - mówił Mirosław Gornowicz, przewodniczący klubu "Ponad podziałami" nawiązując do obscenicznych nagrań, które wiosną ujawniły media. Głos z tych nagrań, należący rzekomo do M., namawia urzędniczkę do seksu. Radni głosowali imiennie i poza Dżusem wszyscy byli za referendum. Czesław M., prezydent Olsztyna przebywa w areszcie od kwietnia pod zarzutem gwałtu na ciężarnej urzędniczce i innych przestępstw natury obyczajowej i seksualnej. Mimo licznych wezwań radnych, M. dobrowolnie nie zrzekł się mandatu, a w liście wysłanym z aresztu do radnych zapewnił, że jest niewinny, a jego pobyt w areszcie to efekt pomówień. Termin tymczasowego aresztu M. upływa w połowie września. Przeciwko M. prowadzone jest także śledztwo dotyczące spraw gospodarczych. Dotychczas postawiono mu w tej sprawie dwa zarzuty, ale prokuratura twierdzi, że sprawa jest rozwojowa.