Teledyski z posłami to efekt akcji #hot16challenge2 zainicjowanej przez rapera Solara. To on wymyślił, że dzięki nagraniu 16 wersów i wyznaczeniu kolejnych wykonawców, można zebrać pieniądze niezbędne do walki z koronawirusem. Inicjatywa zaczęła zataczać coraz szersze kręgi, a w końcu - poza muzykami - zajęli się nią i politycy. Jak dotąd głośno było m.in. o występie Andrzeja Dudy. Prezydent, który nagrał swój utwór w trakcie kampanii wyborczej, oberwał jednak po głowie. - Zbieramy pieniądze, bo rząd nie jest w stanie zapewnić tym ciężko pracującym ludziom ochrony. A co więcej, z tego co wiem, odbiera się im możliwość wypowiedzenia w tej sprawie. Gdyby rządzący potrafili poradzić sobie z tą sprawą, nie byłoby potrzeby robienia takiej zbiórki - obruszył się raper Zeus, który skutecznie wywołał wcześniej prezydenta do tablicy. Posłom Konfederacji trudno zarzucać, że nie radzą sobie z epidemią, bo należą do sejmowej opozycji. Ich wypowiedzi dotyczące koronawirusa były jednak wielokrotnie uznawane za kontrowersyjne. Zresztą, w rozmowie z Interią nie ukrywają swojego zdania na temat pandemii. - Epidemii nie ma, chorzy są. Nie ma jej w tym sensie, że istnieje co najmniej dziesięć chorób, na które choruje więcej osób niż na koronawirusa - powiedział Janusz Korwin-Mikke, kiedy zapytaliśmy go, dlaczego zbiera pieniądze, skoro nie wierzy w epidemię. - Pytanie, dlaczego zabiera się pieniądze z onkologii, a wydaje się akurat na walkę z chińską zarazą. Ludzie ulegali histerii nieraz w historii - podsumował. To właśnie Korwin-Mikke stał się przykładem dla swoich posłów. Po tym jak opublikował swój rap, Maciej Kopiec z Lewicy poskarżył się sejmowej Komisji Etyki. Dlaczego? Bo w utworze lider partii KORWiN mówi o "obcinaniu jaj", "pieprzonych socjalistach" albo "zwyczajnych szmatach". Tak czy owak, jego teledysk zyskał już 7,5 mln wyświetleń na YouTube. Poseł z jointem - Obudziłem zdolności raperskie całej partii. Tak naprawdę w KORWiN, bo ani kolega Grzegorz Braun, ani koledzy narodowcy nie chcieli rapować - mówi Interii Janusz Korwin-Mikke. W jego ślady poszli m.in. Dobromir Sośnierz, Artur Dziambor, Sławomir Metzen czy Konrad Berkowicz. Ten ostatni, jeśli chodzi o popularność w sieci, depcze po piętach Korwin-Mikkemu. Jego teledysk w środę na Facebooku i YouTube miał 4 mln wyświetleń. Po tym jak Berkowicz upublicznił swój teledysk, dostał gratulacje z drugiej strony politycznej barykady. Dobrym słowem uraczyli go m.in. rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar czy Katarzyna Lubnauer. Doceniono zarówno umiejętności aktorskie posła, jak i samo wykonanie. Bo w swoim teledysku krakowski poseł udaje lekarza, biznesmena czy... palacza skrętów. - Skręt prawoskrętny, skręcony ręcznie, tylko w prawą stronę. To nie ja skręcałem, zrobił to jeden z działaczy. A co mi tam włożył do środka, to nie wiem. Na pewno grało się dobrze - mówi Berkowicz pytany przez Interię o popalanie w klipie. Jedno jest pewne: zarówno "Jesień średniowiecza" jak i inne utwory Konfederacji znajdą się na płycie. Niektóre piosenki zostaną napisane specjalnie z tej okazji. - Muszę dograć drugą zwrotkę, mam nadzieję, że uda się w weekend. Bo po wycięciu przekazu charytatywnego okazało się, że numer trwa 58 sekund. Nie możemy tego wydać jako Konfederacja. Najprawdopodobniej zrobimy to w inny sposób. Płyty puścimy pewnie na aukcję - mówi Interii Artur Dziambor. Jak usłyszeliśmy, pieniądze ze sprzedaży, a na pewno ich część, zostanie przekazana na walkę z koronawirusem. Nagrania mają zostać skompletowane w przyszłym tygodniu. Jakub Szczepański