Jak poinformowała we wtorek minister edukacji narodowej Katarzyna Hall, przewidziane są podwyżki w wysokości 200 zł brutto dla stażystów i nauczycieli kontraktowych oraz 185 zł dla mianowanych i dyplomowanych. W środę minister ma przedstawić te propozycje do konsultacji ZNP. - Jeżeli dzisiejsze rozmowy w ministerstwie będą przywoływały te stawki, to one niczego nie zmienią" i zaplanowana na piątek manifestacja nauczycieli w Warszawie odbędzie się - potwierdził Broniarz w porannym programie TVN24. Według ZNP, w piątek w Warszawie ma demonstrować ok. 10 tys. nauczycieli. Na maj związkowcy planują akcję strajkową. - Propozycje ministerstwa nie satysfakcjonują nas nie tylko w odniesieniu do metody, czyli obniżenia skali wzrostu wynagrodzeń nauczycielom mianowanym i dyplomowanym, najlepiej przygotowanym do zawodu, ale również co do wysokości - zaznaczył Broniarz. Hall tłumaczyła, że podane kwoty dotyczą wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ustalanego przez ministra edukacji. - Należy pamiętać, że wynagrodzenie nauczyciela składa się z części zasadniczej oraz różnego rodzaju dodatków - za wysługę lat, dodatki funkcyjne, motywacyjne - które pozostają w gestii samorządów i wynoszą średnio ok. 35 proc. całej pensji - wyjaśniła Hall w środowych "Sygnałach Dnia". Według niej, każdy nauczyciel będzie miał w tym roku pensję o ponad 200 zł wyższą niż obecnie. Hall zauważyła, że w minionych latach podwyżki nauczycieli wynosiły każdorazowo nie więcej niż kilkanaście - kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Przypomniała również, że poprzedni rząd szykował nieco ponad 3-procentową podwyżkę subwencji edukacyjnej, tymczasem teraz w budżecie przewidziano 10-proc. zwiększenie subwencji. Szefowa ministerstwa edukacji wyjaśniła, że obecnemu rządowi zależy na stworzeniu lepszej motywacji do pracy w oświacie młodym ludziom, wchodzącym w życie zawodowe, dlatego podwyżki dla tych nauczycieli są wyższe niż dla nauczycieli z dłuższym stażem pracy.