W czwartek wieczorem premier Marcinkiewicz rozmawiał z szefem Samoobrony Andrzejem Lepperem. Według Leppera żadne konkretne decyzje na tym spotkaniu nie zapadły, ale jak twierdzi Wojciech Olejniczak Lepper ma zostać wicepremierem w rządzie Marcnkiewicza. Premier Marcinkiewicz spotkał się także z przedstawicielami LPR- Romanem Giertychem i Markiem Kotlinowskim. Po spotkaniu Giertych poinformował, że premier zaproponował LPR koalicję, ale Liga tę prozpozycję odrzuciła. Dodał, że w tej koalicji miałyby uczestniczyć ugrupowania, z którymi "wprawdzie LPR współpracuje w Sejmie, ale nie wyobraża sobie wspólnego rządu". Giertych nie odpowiedział na pytanie, czy chodzi m.in. o Samoobronę. - Ja nie chcę mówić, co, kto odrzucał, bo naprawdę wchodzimy w sferę kabaretową - tak słowa Romana Giertycha skomentował szef PiS Jarosław Kaczyński. Pytany, czy powstanie koalicja z Samoobroną odparł: "nie chcę w tej chwili niczego mówić o tym, co będzie; wiem, że nastąpiła pozytywna zmiana i wydaje się, że kryzys (...) został rozwiązany". Doniesieniom Giertycha stanowczo zaprzeczył także rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz. - Jesteśmy zdziwieniu wypowiedzią przewodniczącego Giertycha, gdyż to przewodniczący złożył propozycję współdziałania w koalicji rządowej - powiedział Konrad Ciesiołkiewicz. Informacjom o tym, że PSL ma wejść do koalicji zaprzeczył wicemarszałek z tego ugrupowania Jarosław Kalinowski. Zapowiedział jednak, że jeśli Stronnictwo otrzyma formalną propozycję wejścia do koalicji rządowej, to ją rozważy. Jeszcze rano, po spotkaniu w Sejmie szefów PiS i PO - Donalda Tuska i J. Kaczyńskiego wydawało się, że ocieplił się klimat do rozmów na temat powstania koalicji między tymi ugrupowaniami. Po spotkaniu Kaczyński podkreślał, że rozmowa odbyła się w serdecznym tonie. - Doceńcie państwo, że tu obok siebie siedzimy i uśmiechamy się do siebie. To jest bardzo dużo, bo w ostatnich tygodniach różnie to było - powiedział na wspólnej konferencji prasowej szef PiS: Obaj panowie nie chcieli zdradzać konkretów, podkreślali, że była to rozmowa wstępna, ale rokująca nadzieje na przyszłość. - Co będzie dalej, zobaczymy, ale to napięcie, które miało miejsce w ciągu ostatnich dni opadło i dzisiaj - tak jak przez wiele lat naszej znajomości - jesteśmy po prostu w stanie rozmawiać. I to jest bardzo dużo - mówił Kaczyński. Posłuchaj: - Nie potrafimy powiedzieć, dokąd ta rozmowa nas zawiedzie, ale z pewnością ułatwi opanowanie sytuacji zamieszania, w którym znaleźliśmy się wszyscy - wtórował mu Tusk. - Z większą nadzieją mogę patrzeć na to, co się będzie działo w Polsce w najbliższych tygodniach, a nawet latach. Podobnie jak prezes Kaczyński traktuję to spotkanie jako wstęp, a nie finał - mówił. - Lepsze dobre otwarcie niż kiepski finał - dodał. Już po konferencji prasowej Kaczyński powiedział INTERIA.PL, że jego rozmowa z Tuskiem służyła głównie wyjaśnieniu wydarzeń ostatnich miesięcy. - I sądzę, że ona przyniosła bardzo dużo - podkreślił Kaczyński. Dodał jednak, że "jeżeli chodzi o sprawy koalicyjne, to one w istocie nie były przedmiotem tej rozmowy". Po południu Jarosław Kaczyński powiedział dziennikarzom, że Tusk nie podjął jego propozycji spotkania poza Sejmem, które miałoby dotyczyć polityki. - Powiedziałem: może spotkajmy się poza Sejmem; pan marszałek zbył to milczeniem - powiedział szef PiS. Dodał, że odczytał to jako odrzucenie tej propozycji. W związku z tym, jak powiedział, PiS "rozmawia z tymi, z którymi można rozmawiać, bo stabilizacja jest potrzebna". Tusk zapytany o wypowiedź Kaczyńskiego o "zbyciu milczeniem" propozycji spotkania poza Sejmem powiedział dziennikarzom: "Nie będę tego komentował, bo to niebywałe zupełnie". Wieczorem Jan Rokita powiedział w TVN 24, że w czwartek Platformę "oszukano po raz trzeci". Podkreślił, że Platforma "po raz trzeci" zaproponowała PiS "współrządzenie", a "chwilę potem doszło do tajnych spotkań z Andrzejem Lepperem, gdzie zawarto koalicję". - Traktuję to jako trzecie oszustwo" - dodał.