Na początku konferencji prasowej marszałek Sejmu przypomniał harmonogram zaplanowanych na wtorek i środę obrad. - Na ten dzień zaplanowano również informację bieżącą, która na tym posiedzeniu przypada PiS. Jest to prośba o informację premiera ws. zmian w mediach i Prokuratorze Krajowej, a także statusów panów Kamińskiego i Wąsika - zapowiedział Szymon Hołownia. - Mam nadzieję, że w czasie tego posiedzenia, pokażemy, że ludzie stojący na bardzo różnych pozycjach politycznych i mających radykalnie inne poglądy w różnych kwestiach, są w stanie rozmawiać ze sobą - stwierdził marszałek Hołownia. - Jesteśmy w sytuacji tak głębokiemu rozdarcia w państwie, tak głębokiego sporu, który nasze państwo toczy, że mam nadzieję, że żadnych granic nie przekroczymy. Te obrady na pewno będą burzliwe, ale mam nadzieję, że przebiegną w atmosferze, która nie przyczyni się do nieszczęścia - mówił Hołownia, zaznaczając, że razem z wicemarszałkami będą tonować toczące się w sali Sejmu dyskusje. Marszałek Hołownia o posiedzeniu Sejmu: Nie spodziewam się warcholstwa Marszałek został zapytany przez dziennikarzy, czy jest gotowy na możliwość blokowania mównicy przez posłów PiS. - Nie wiem, co posłowie zrobią, ale wiem, że jakieś ekscesy, jak blokowanie mównicy, prowadzenie fizycznej obstrukcji obrad parlamentu, to nie jest coś, co służy komuś komukolwiek. Ludzie mają już dość wojen i awantur - stwierdził marszałek. - Nie spodziewam się warcholstwa dziś na sali, nie wydaje mi się, żeby do tego doszło, ale jesteśmy przygotowani na wszystkie warianty. Ta sala przez ostatnie 30 lat widziała różne rzeczy - skwitował Hołownia, dodając, że "poprzednie ekipy były dość kreatywne". - Nie spodziewam się, że do czegoś takiego dojdzie, być może się rozczaruję, a moja wiara ludzi przejdzie w naiwność. Spodziewam się ostrych wystąpień, ostrego Sejmu, natomiast nie spodziewam się warcholstwa i mam nadzieję, że się nie rozczaruję - oznajmił marszałek. Szymon Hołownia odniósł również do słów I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, która zarzuciła marszałkowi Sejmu próbę "obejścia" procedur Sądu Najwyższego, by powierzyć sprawy odwołań Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika Izbie Pracy. Sędzia niedawno zaznaczała w mediach, że łączą ją z prezydentem Andrzej Dudą, który jednoznacznie stanął po stronie skazanych polityków PiS, dobre, a nawet przyjacielskie relacje. - Zadam pytanie: jak nazwać orzekanie na podstawie kserokopii dokumentów? Jak nazwać orzekanie na podstawie dokumentów, które podobno zostały w SN podkradzione? Jak nazwać sytuację, w której w składzie orzekającym jest były wiceminister i jego kolega z rządu? Mam nadzieję, że kiedyś uzyskam od niej na to odpowiedź - odpowiedział Szymon Hołownia. Czytaj również: I prezes SN o przyjaźni z prezydentem. "Odwiedzamy się prywatnie" Dziennikarze zapytali marszałka również o kryzys związany z odwołaniem przez ministra sprawiedliwości Dariusza Barskiego ze stanowiska prokuratura krajowego, z czym prokurator się nie zgadza i nie uznaje decyzji ministra Adama Bodnara. - Dla mnie w tych decyzjach ministra Bodnara najważniejsze jest jedno. Rozumiem, że będą one wyjście do zmiany systemowej. Do takiej zmiany, która doprowadzi do tego, że nie będziemy musieli oglądać upolityczniania prokuratury - oznajmił Hołownia, dodając, że najważniejszy jest dialog, a całość działań nowego ministra sprawiedliwości koncentruje się na "ratowaniu pacjenta, którym jest wymiar sprawiedliwości". Jak dodał, podobne cele mają reformy w zakresie mediów publicznych. Hołownia o wotum nieufności: Zagłosuję za obroną ministra Sienkiewicza Marszałek odniósł się również do słów swojego koalicjanta, współprzewodniczącego Trzeciej Drogi, Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w poniedziałek na antenie Polsat News wyszedł z propozycją wprowadzenia nowego rozdziału Konstytucji. Zmiana miałaby dotyczyć Trybunału Konstytucyjnego. - Nie rozmawiałem jeszcze z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem o tym pomyśle. To na razie nie jest propozycja polityczna sformułowana przez nasze środowisko, ale pomysł jest ciekawy, pytanie tylko, czy realny do zrobienia - zaznaczył Hołownia, dodając, że do zmiany Konstytucji mogłoby dojść tylko w ramach współpracy z opozycją, czyli PiS. Na konferencji prasowej padło również pytanie o wniosek o wotum nieufności wobec ministra kultury i dziedzictwa narodowego, Bartłomieja Sienkiewicza. Wniosek złożyło PiS w związku z decyzjami ministra wobec mediów publicznych, posłowie zajmą się nim w środę. - Zagłosuję za obroną ministra Sienkiewicza. Uważam, że nawet jeżeli podjęty przez niego pierwszy krok, okazał się nieskuteczny, to drugi okazuje się skuteczny. Mówię teraz o wszczęciu procedury likwidacyjnej, a cel jest jeden: doprowadzenie do tego, by media publiczne stały się nie mediami PO, Trzeciej Drogi, czy Lewicy, ale bezpiecznym przekaźnikiem informacji dla obywateli, na podstawie których będą mogli podejmować ważne decyzje dotyczące ich życia - przekonywał marszałek Sejmu, dodając, że w ciągu kilku miesięcy sytuację w mediach publicznych ma uregulować ustawa. Jak dowiedziała się Interia, Krzysztof Bosak przestanie być jednym z wicemarszałków Sejmu. To skutek incydentu z Grzegorzem Braunem, który gaśnicą zgasił świece chanukowe. Marszałek odniósł się do tej kwestii na konferencji. - Jeżeli chodzi o marszałka Bosaka, w tej chwili trwają jeszcze konsultacje między nami a partnerami koalicyjnymi, jak się zachować. Jest mi trudno wyobrazić sobie, żeby w prezydium Sejmu znajdował się przedstawiciel pana Brauna, to przyznaję. Z drugiej strony obecność pana wicemarszałka Bosaka, jako przedstawiciela ugrupowania opozycyjnego w prezydium Sejmu - a to wiem po wielu prezydiach z jego udziałem - wnosi rodzaj napięcia politycznego, który w takich ciałach jest potrzebny - stwierdził marszałek. Dziennikarze dopytywali również o kwestię obsadzenia mandatów poselskich po Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku, którzy przebywają obecnie w więzieniu. - Jeśli chodzi o procedurę obsadzania mandatów, nic się nie zmieniło od moich ostatnich komunikatów. Państwowa Komisja Wyborcza nie przesłała jeszcze żadnej korespondencji ze wskazaniem kolejnej osoby do objęcia mandatu po panu pośle Kamińskim - oświadczył marszałek. - Nie uruchomiłem procedury w sprawie Macieja Wąsika. Muszę mieć komplet danych z Sądu Najwyższego i dowiedzieć się, co się tam tak naprawdę wydarzyło - mówił Hołownia, dodając, że w przypadku posła Wąsika stosuje "regułę ostrożnościową". Czytaj również: Nazwisko Kamińskiego zniknęło z listy posłów. Jest w nowej rubryce Na wtorek zaplanowano m.in. drugie czytanie projektu ustawy budżetowej oraz drugie czytanie rządowego projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024 r., czyli tzw. ustawy okołobudżetowej. Posłowie zajmą się dziś również drugim czytaniem projektu uchwały ws. powołania komisji śledczej ds. Pegasusa. Przesunięte obrady Sejmu. W tle sprawa Wąsika i Kamińskiego 9 stycznia marszałek Szymon Hołownia ogłosił przesunięcie obrad drugiego posiedzenia z 10-11 stycznia na dni 16-17 stycznia. Jako powód zmian w terminarzu obrad wskazał "sytuację głębokiego kryzysu konstytucyjnego". - Moim zadaniem, i to mówiłem Prezydium Sejmu, które podzieliło moją argumentację, jest przede wszystkim dbanie o powagę Sejmu, o spokój społeczny, bo on jest absolutnie, fundamentalnie, najważniejszą dzisiaj dla nas wartością - wskazywał wówczas Szymon Hołownia. Polityk odniósł się do sprawy polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, których mandaty poselskie zostały wygaszone w związku z wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z 20 grudnia 2023 roku. Politycy zostali prawomocnie skazanie na dwa lata pozbawienia wolności za ich działania przy tzw. aferze gruntowej. Mimo dezaktywacji karty poselskiej - zapowiedzieli swój udział w głosowaniach w obradach izby niższej. - Dane uwidocznione w Krajowym Rejestrze Karnym nie pozostawiają żadnych wątpliwości - w przypadku obu tych panów zapadł wyrok skazujący. To wyrok pozbawienia wolności i utraty praw publicznych. Nie ma tam adnotacji o jakimkolwiek ułaskawieniu. Nie wygasiłem mandatów, one zostały wygaszone z mocy prawa, kiedy zapadł wyrok Sądu Okręgowego - mówił wtedy Szymon Hołownia. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali zatrzymani we wtorek w Pałacu Prezydenckim. W czwartek politycy zostali przeniesieni do oddzielnych zakładów karnych. Od tego czasu Kamiński przebywa w Radomiu, a Wąsik w Przytułach Starych pod Ostrołęką. Przed budynkami więzień od kilku dni manifestują zwolennicy polityków, którzy nie zgadzają się z ich uwięzieniem. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!