Marek Staszak, nowy szef Prokuratury Krajowej, pytany o możliwość przedstawienia Kamińskiemu zarzutów nie chce udzielić jednoznacznej odpowiedzi. - Trudno mi powiedzieć, co będzie za tydzień lub dwa - odpowiada "Newsweekowi". Dodaje, że obecnie prokuratorzy nie sporządzili postanowienia o przedstawieniu zarzutów Kamińskiemu. Fałszywe dokumenty, o które chodzi w tej sprawie, miały uwiarygodnić prowokację przeciwko . Była to dokumentacja dotycząca działki. Sfałszowane zostały nawet dokumenty samorządów, które miały jakoby prowadzić procedurę w tej sprawie. Wicepremier miał wpaść w sidła CBA, biorąc łapówkę za pomoc w odrolnieniu nieistniejących nieruchomości. Ale zdaniem prawników realizując taki plan CBA złamało prawo. Zgodnie z prawem bowiem służby specjalne mogą używać fałszywych dokumentów wyłącznie w celu zalegalizowania agentów. Czyli mogą sfałszować dowód osobisty, tablice rejestracyjne samochodu czy nawet założyć lewą firmę. Ale nie mogły sfałszować dokumentów w sprawie odrolnienia. Sprawę bada rzeszowska prokuratura. W czwartek na swoich stronach internetowych "Newsweek" podał, że CBA nie chce ujawnić Prokuraturze Okręgowej w Rzeszowie, czy miało sprawdzone informacje o łapówkarstwie Leppera. Prokuratorzy poprosili o interwencję w tej sprawie premiera . Sprawa sfałszowanych dokumentów to nie jedyny poważny zarzut wobec CBA w sprawie prowokacji przeciwko Andrzejowi Lepperowi. Według wydanej na początku lipca opinii departamentu legislacyjno-prawnego Ministerstwa Sprawiedliwości CBA w ogóle nie powinno zaczynać prowokacji. Prawnicy z ministerstwa uznali, że w przypadku dysponowania przez organy prowadzące czynności operacyjno-rozpoznawcze nieskonkretyzowaną wiedzą, dotyczącą popełnienia nieskonkretyzowanych przestępstw, wdrażanie procedury przewidzianej ustawą o CBA jest niedopuszczalne. O co chodzi? Otóż, w sprawie afery korupcyjnej w ministerstwie sprawiedliwości Biuro nie miało wiarygodnych informacji, że Andrzej Lepper bierze łapówki. A zgodnie z opinią, tylko sprawdzone i wiarygodne informacje o wcześniejszych przestępstwach pozwalają na przeprowadzenie prowokacji i założenie podsłuchu podejrzewanej osobie. Podobne wątpliwości pojawiły się także po zatrzymaniu byłej posłanki PO . Opinia jest jawna, można przeczytać ją na stronach internetowych Ministerstwa Sprawiedliwości. Na początku listopada polecił ją tam zamieścić były prokurator krajowy Dariusz Barski. Jej autorem jest prokurator Anita Kołakowska, a poparł ją słynny warszawski prokurator Jerzy Łabuda, który na początku lat 90. podał się do dymisji po naciskach politycznych w sprawie afery moskiewskiej pożyczki i śledztwa przeciwko . Dokument trafił do minister , która kończy prace nad zbieraniem materiałów do raportu CBA. - Ta opinia będzie częścią mojego raportu o działalności CBA. Może być ona dowodem, że szefowie CBA i prokuratury przekraczali świadomie prawo - tłumaczy "Newsweekowi" Pitera.