Według niego, dokumenty pozwalają na ustalenie kolejnych osób, odpowiedzialnych za inwigilację prawicy. Odnalezione w ABW materiały nigdy wcześniej nie trafiły w ręce organów ścigania. Zdaniem Wassermanna, mogły zostać ukryte celowo. Raport specjalny: W szafie płk. Lesiaka Czy mamy do czynienia z działaniem przestępczym, polegającym na utrudnianiu postępowania i ukryciu materiału dowodowego? Czy mamy do czynienia z beztroską, bo ktoś uznał, że skoro część materiałów zostało przekazanych, to to wystarczy? To jest bardzo poważny problem i pierwsza sprawa do rozstrzygnięcia w ocenie prawno-karnej - twierdzi Wassermann. Poza tym Zbigniew Ziobro zdecydował o ujawnieniu prawie połowy akt z procesu Lesiaka. Chodzi o 16 tomów zawierających m.in. o protokoły z posiedzeń rządu. Mają one świadczyć, że o inwigilacji prawicy wiedzieli członkowie ówczesnego rządu.