Ich pełnomocnicy nie wykluczają złożenia w prokuraturze wniosków o ekshumacje i wykonanie sekcji zwłok oraz niezbędnych badań, m.in. toksykologicznych. Wniosek o ekshumacje niektórych ofiar katastrofy jest uzależniony od tego, czy w materiałach z rosyjskiego śledztwa są wyniki sekcji zwłok. Na razie w aktach śledztwa nie ma żadnego śladu, że w Moskwie przeprowadzono sekcje zwłok i niezbędne badania. Z informacji reportera RMF FM wynika, że złożenie wniosków o ekshumacje rozważają pełnomocnicy kilku rodzin - głównie członków załogi. Intencją tak radykalnego kroku jest zdjęcie odium z pilotów i innych członków załogi, że podchodząc do lądowania działali nieracjonalnie i zachowywali się jak samobójcy. Chodzi np. o wykluczenie sytuacji, że mogli sprowadzać samolot do lądowania będąc pod wpływem środków chemicznych. - Tu wraca pytanie, czy były wykonane sekcje zwłok i jaki był wynik sekcji przede wszystkim pilotów. A jeżeli nie były wykonane to wraca pytanie, czy nie powinny zostać przeprowadzone, ale to wiąże się z przeprowadzeniem ekshumacji - mówi mecenas Piotr Schramm, pełnomocnik jednej z rodzin ofiar katastrofy spoza członków załogi. Jak dodaje: - Poza deklaracjami medialnymi ja nic nie wiem, czy takie badania zostały przeprowadzone. Wojskowi prokuratorzy, którzy prowadzą śledztwo w sprawie katastrofy, spodziewają się, że dokumentacja medyczna sporządzona przez Rosjan zaraz po katastrofie dotrze do Polski w najbliższym czasie wśród 1,3 tys. stron dokumentów. Wtedy okaże się, czy zostały przeprowadzone sekcje zwłok i jakie badania zostały wykonane. Jak dodaje Schramm, to wiązałoby się z olbrzymią niezręcznością, bo Rosjanie utrzymywali, że niezbędne badania zostały przeprowadzone.