W Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" odbyło się we wtorek po południu spotkanie Beaty Szydło z przedstawicielkami NSZZ "Solidarność", które spędziły noc w resorcie zdrowia, ponieważ chciały jej przedstawić swoją ocenę sytuacji w systemie ochrony zdrowia. W spotkaniu uczestniczył też minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Premier powiedziała po spotkaniu, że ustalono tryb dalszego dialogu, do którego zobowiązały się obydwie strony. "Zobowiązałam pana ministra do konkretnych działań, w konkretnym czasie" - mówiła. "Ustaliliśmy harmonogram spotkań i konsultacji dotyczących projektów ustaw, które w tej chwili przygotowuje resort. Czekamy na opinie Solidarności w sprawie tych projektów. I również na opinie i na sformułowanie na piśmie tych oczekiwań, które były tutaj podnoszone" - podkreśliła premier. Oceniła, że dyskusja podczas spotkania z przedstawicielami Solidarności była "dobra i rzeczowa". "Rozmawialiśmy o bardzo konkretnych sprawach. Przedstawiciele Solidarności przedstawili swoje oczekiwania, swoje wątpliwości. Dyskusja była bardzo dobra" - podkreśliła. Związkowcy domagają się podwyżki wynagrodzeń wszystkich pracowników zatrudnionych w placówkach ochrony zdrowia i "radykalnego przyspieszenia" prac nad ustawą o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia. Chcą także przygotowania i uchwalenia ustawy o sieci szpitali, zwiększenia finansowania Państwowego Ratownictwa Medycznego oraz utrzymania dotychczasowych zadań Państwowej Inspekcji Sanitarnej. "Pani minister nie lekceważy" "Nakłady na ochronę zdrowia rosną nieustannie, aczkolwiek rosną w tempie, które jest z całą pewnością nieco poniżej oczekiwań i myślę, że robimy bardzo dużo w tym zakresie, żeby rosły jeszcze szybciej. Na pewno Polsce potrzeba więcej pieniędzy na zdrowie, co do tego wszyscy się zgadzamy" - mówił we wtorek po spotkaniu z protestującymi członkami "S" minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. "Jest pytanie, w jakim tempie, skąd pozyskać te pieniądze, i na ten temat odbywa się w rządzie nieustanna dyskusja" - dodał. Minister podkreślał też, że zaraz po objęciu przez niego funkcji został zorganizowany zespół Rady Dialogu Społecznego, podczas gdy "jeszcze 10 miesięcy temu w murach Ministerstwa Zdrowia o dialogu społecznym już po prostu zapomniano (...), przez kilka lat nie odbywały się żadne regularne spotkania między kierownictwem MZ i partnerami dialogu społecznego". Odnosząc się do zarzutu, że minister lekceważy protestujących, premier Beata Szydło powiedziała: "Dowodem na to, że pan minister nie lekceważy związków zawodowych i tych pracowników służby zdrowia, którzy słusznie podnoszą problemy służby zdrowia, jest to, że jest tutaj razem ze mną".