"Od początku trwającego protestu oczekiwałam, że będziemy dążyli do jego zakończenia, że przede wszystkim musimy mieć na względzie dobro pacjentów, bo Centrum Zdrowia Dziecka to jest miejsce szczególne, leczone są tam dzieci, ale przede wszystkim jest to miejsce nadziei dla wielu rodziców, że ich dzieci, chore dzieci znajdą tam pomoc i że będą tam bezpieczne" - powiedziała. Szydło dodała, że pielęgniarki mają prawo do strajku i do wyrażania swoich opinii; zaznaczyła, że mają też one na względzie dobro małych pacjentów. "Teraz jest kwestia nawiązania dialogu i porozumienia się. I w tym kierunku będziemy prowadzili dialog, w celu zachęcania do tego, by porozumienie zostało podpisane" - powiedziała premier. Ministerstwo będzie monitorowało sytuację w CZD Beata Szydło podkreśliła, że minister zdrowia już na początku sprawowania swojej funkcji podjął działania zmierzające do poprawy sytuacji CZD, które na początku roku otrzymało pomoc finansową. "Oczekiwania płacowe pań pielęgniarek są oczekiwaniami, do których mają prawo i które powinny być wypełnione - ale musi być przede wszystkim w tej chwili jasno postawiona deklaracja ze wszystkich stron, że najważniejsze jest zdrowie pacjentów, którzy potrzebują pomocy" - powiedziała szefowa rządu. Wyraziła nadzieję, że w CZD dojdzie do porozumienia. "Mam nadzieję, że dojdzie do porozumienia, że dialog który się rozpoczął, zakończy się sukcesem, że będziemy mogli w spokoju rozpocząć zmiany systemowe" - dodała. Premier Szydło przekazała, że zobowiązała ministra zdrowia, by - tak jak do tej pory - resort monitorował sytuację w CZD. "Wierzę w to głęboko, że sytuacja zostanie uspokojona" - powiedziała. Szefowa rządu zaznaczyła, że szanuje prawo pielęgniarek do protestu i oczekiwania godnych zarobków za odpowiedzialną, ciężką pracę wymagającą poświęceń, ale - jak mówiła - dziś najważniejsze jest takie prowadzenie dialogu, by protest zakończył się jak najszybciej, by mali pacjenci byli bezpieczni. Minister proponuje negocjacje poza CZD W ciągu kilku tygodni będziemy mogli pokazać, jak rosną wyceny świadczeń, które wykonuje Centrum Zdrowia Dziecka - zapowiedział minister zdrowia Konstanty Radziwiłł po spotkaniu z premier Beatą Szydło. Przed rozmową z szefową rządu minister spotkał się ze strajkującymi pielęgniarkami. "Zapewniłem je, że z jednej strony będziemy ze wszystkich sił wspierać możliwość porozumienia się na miejscu. I zadeklarowałem, że na miejscu w Centrum będzie obecny stale przedstawiciel ministra zdrowia, a w każdym momencie, kiedy to będzie wolą stron, czy też będzie wynikało z potrzeby, to także przedstawiciel kierownictwa Ministerstwa Zdrowia będzie towarzyszył tym rozmowom" - powiedział Radziwiłł na wspólnej konferencji prasowej z Szydło. Dodał, że zaproponował również, żeby te rozmowy - jeżeli byłaby taka wola - toczyły się nie w samym CZD, ale na przykład w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog". Jak zaznaczył, jest ono "takim tradycyjnym miejscem dogadywania się w trudnych sprawach". W jego ocenie pielęgniarki przyjęły to ze zrozumieniem. "W tej chwili rozmawiają na temat dalszych losów protestu. Ja zaapelowałem, aby te rozmowy dalsze, o ile jest to możliwe, toczyły się nie w atmosferze strajku, ale zawieszenia strajku i o to prosiłem panie pielęgniarki" - powiedział. Poinformował także, że zaprosił organizację związkową z CZD do bezpośredniego, a nie poprzez centrale krajowe, uczestniczenia w pracach nad rozwiązaniami systemowymi w ochronie zdrowia dotyczącymi wynagrodzeń. Przypomniał, że w Ministerstwie Zdrowia i w Agencji Oceny Technologii Medycznych toczą się prace nad wyceną świadczeń medycznych."Myślę, że w ciągu kilku tygodni będziemy mogli pokazać, jak rosną do góry wyceny świadczeń, które wykonuje Centrum Zdrowia Dziecka, co jest kolejną dobrą wiadomością dla rozwoju tej placówki" - zapewnił Radziwiłł. CZD przedmiotem obrad sejmowej komisji zdrowia Sytuacja Centrum Zdrowia Dziecka jest dramatyczna - ocenił minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który wziął też udział w posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia. Powiedział, że planowane jest podwyższenie wyceny specjalistycznych świadczeń pediatrycznych, które są wykonywane w CZD. Uczestnicząca w posiedzeniu komisji dyrektorka CZD Małgorzata Syczewska poinformowała, że od poniedziałku, kiedy wiadomo już było, że strajk się rozpocznie, do piątku, 412 dzieci zostało wypisanych do domu, przekazanych do innych szpitali, bądź odwołano ich przyjęcia. Były to dzieci, które miały być hospitalizowane, poddane procedurom diagnostycznym czy związanym z podaniem leków. Jak mówiła, byli to różni pacjenci - m.in. po różnego rodzaju operacjach lub w trakcie leczenia. Jak dodała Syczewska, jeśli chodzi o blok operacyjny, odwołano 30 zabiegów; 36 procedur odwołano w zakładzie medycyny nuklearnej; w zakładzie diagnostyki obrazowej odwołano 75 tomografii i rezonansów. Przypomniała, że wielu pacjentów CZD musi mieć do tego typu zabiegów podane znieczulenie ogólne, więc nie można ich wykonywać przy braku pielęgniarek anestezjologicznych; kontrasty - jak wyjaśniła - podają lekarze. Obecny na posiedzeniu komisji wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas przypomniał, że protest pielęgniarek z CZD rozpoczął się już w grudniu 2014 r. Przedstawił również harmonogram działań podejmowanych przez obie strony sporu w ostatnich tygodniach przed strajkiem, a także rozmów prowadzonych w trakcie sporu, m.in. przy udziale niezależnych mediatorów oraz przedstawicieli resortu zdrowia. Radziwiłł powiedział, że podczas wtorkowej wizyty w CZD potwierdził prawo pielęgniarek do strajku, zwrócił się jednak o zawieszenie protestu w obecnej formie, polegającej na odejściu od łóżek pacjentów. "Zapewniłem, że dalsze negocjacje - do których gorąco zachęcałem - mogą toczyć się, o ile będzie taka wola stron, cały czas z udziałem kogoś z ministerstwa zdrowia, a jeśli trzeba, to także któregoś z wiceministrów lub ministra zdrowia" - mówił. "Dramatyczna" sytuacja CZD Minister zdrowia podkreślał, że sytuacja CZD jest "dramatyczna", wskazał na wzrastające w ostatnich latach zadłużenie placówki. Mówił m.in., że w 2007 r. było to 68 mln zł, w 2010 r. - 157 mln zł, a na koniec 2015 r. 313 mln zł. Dodał, że dyrekcja szacuje, że kilka dni strajku pielęgniarek kosztowało ok. 4 mln zł. Powiedział, że w związku z otrzymaną pomocą rządową w wysokości ok. 100 mln zł szpital ma szanse na pewne oszczędności. Dyrekcja ma nadzieję, że w związku w ociepleniem budynku uda się wygospodarować ok. 1,75 mln zł. "To jest mała szansa na to, żeby przynajmniej częściowo wyjść naprzeciw bardzo trudnym i wymagającym oczekiwaniom pań pielęgniarek" - mówił. Wskazał, że obecnie zmieniana jest wycena przeszacowanych procedur, m.in. kardiologicznych, a oszczędności z tym związane będą przeznaczone na podwyżki w zakresie pediatrii, szczególnie specjalistycznej. "To są te procedury, które właśnie w Centrum są wykonywane" - podkreślił. Kolejny raz zapewnił także, że resort będzie wywiązywał się z porozumienia podpisanego przez ministra Mariana Zembalę z pielęgniarkami jesienią ubiegłego roku. Pielęgniarki strajkują Od tygodnia w stołecznym Centrum Zdrowia Dziecka trwa strajk pielęgniarek, które odeszły od łóżek pacjentów, domagając się podwyżek i zwiększenia obsady kadrowej. Alarmują, że jest ich za mało, by zapewnić bezpieczeństwo i właściwą opiekę pacjentom. Podkreślają, że z powodu niskich zarobków CZD nie jest atrakcyjnym miejscem pracy dla pielęgniarek. W niedzielę wieczorem przerwano negocjacje strajkujących z dyrekcją i dotychczas ich nie wznowiono.