Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz w piątkowym wywiadzie dla money.pl pytana była o możliwość wypłacania świadczeń w formie bonu. Dopytywana, czy taką formę można w dalszej perspektywie wykorzystać do programów takich jak 500 plus czy wyprawki, odparła, że jest to droga, którą rząd chce podążać. Emilewicz nawiązywała do bonu turystycznego. "Za sprawą tego, że jest to ta blockchainowa płatność, numeryczna, my jesteśmy pewni, że te środki rzeczywiście trafią do branży turystycznej, posłużą rzeczywiście wypoczynkowi rodzinnemu, wypoczynkowi dzieci i młodzieży. Więc tutaj realizacja innych świadczeń w ten sposób daje także gwarancję, że to, co ustawodawca zaplanował, w istocie zostanie zrealizowane" - wyjaśniła. "Tak, potwierdzam, będziemy chcieli przechodzić w jak największą liczbę realizacji kolejnych świadczeń właśnie w taki sposób" - powiedziała wicepremier. Zaznaczyła jednak, że to, które świadczenia zostaną objęte cyfryzacją, będzie przedmiotem ustaleń. Zapowiedziała, że kwestie te ma omówić wraz z prezes ZUS Gertrudą Uścińską pod koniec sierpnia. Szydło: Nie idźmy tą drogą! Słowa Emilewicz ostro skrytykowała była premier Beata Szydło, za której rządów wprowadzono świadczenie 500 plus. "Program Rodzina 500 plus w postaci 'bonów' to pomysł bardzo zły i pozbawiony uzasadnienia. Wprowadzanie takich pomysłów do debaty publicznej podważa zaufanie między rządem PiS i obywatelami. Aż się ciśnie na usta: Nie idźmy tą drogą!" - napisała na Twitterze. Ziobro: Pomysł ten nigdy nie uzyska naszego poparcia Od idei 500 plus w postaci bonów odcina się także minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. "Pomysł zamiany wypłat 500 Plus na bony nie był konsultowany z Solidarną Polską i nigdy nie uzyska naszego poparcia" - skomentował na Twitterze lider tego ugrupowania. Maląg: To rodziny wiedzą najlepiej Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg zapewnia, że nie ma planów wypłacania świadczeń 500 plus w formie bonu cyfrowego. "To rodziny wiedzą najlepiej, na co przeznaczyć świadczenie i jakie potrzeby ich dzieci są najbardziej pilne" - komentuje w rozmowie z PAP minister.