"Potwierdzam, że pani premier Beata Szydło wysłała w środę list do pana Sebastiana. Wokół wypadku i tego młodego człowieka jest duży szum medialny, pojawiają się próby upolityczniania sprawy. Pani premier, która jest matką dwóch synów, rozumie, co musi przeżywać ten młody chłopak i jego rodzina" - powiedziała PAP Witek. Jak zaznaczyła, premier Beata Szydło chce, żeby kierujący seicento młody chłopak "wiedział, że jako obywatele są równi wobec prawa, że w postępowaniu mają te same prawa i obowiązki". Co napisała Beata Szydło? Treść listu opublikowała telewizja TVP Info. "Rozumiem, iż podświadomie może się Pan obawiać, że w związku z pełnioną przeze mnie funkcją, w postępowaniu nie będziemy traktowani równo. Piszę do Pana także, aby zapewnić, że z mojej strony jest oczekiwanie, że ta sprawa będzie potraktowana jak każde inne takie zdarzenie. Wszystkie strony w prowadzonym postępowaniu mają te same prawa i obowiązki, a jako obywatele, przed organami sprawiedliwości jesteśmy równi. Nie dopuszczam myśli, że mogłoby być inaczej" - czytamy w korespondencji. "Wypadek drogowy to zdarzenie, które zawsze jest splotem nieszczęśliwych okoliczności i nie da się go przewidzieć. Jednak ten wypadek, w którym my braliśmy udział, stał się niestety sprawą polityczną, stąd towarzyszący mu szum medialny. Mam synów w podobnym do Pana wieku i wyobrażam sobie co Pan, i Pana bliscy, teraz czujecie. Samo to zdarzenie jest przeżyciem trudnym i stresującym. W naszej sytuacji dodatkowo te emocje są potęgowane przez zainteresowanie opinii publicznej" - uważa premier. "Niestety, w moim przekonaniu niektórzy z polityków partii opozycyjnych, to nieszczęśliwe zdarzenie próbują wykorzystać do swoich partykularnych interesów. Dla mnie to działanie nieuczciwe i haniebne, mogę nad tym tylko ubolewać. (...) Szanowny Panie Sebastianie, toczy się postępowanie i jestem przekonana, że będzie ono transparentne i rzetelne. Życzmy sobie wzajemnie, by ta sprawa jak najszybciej została wyjaśniona, nie powodując niepotrzebnych emocji" - zakończyła premier. Liderzy PO w Oświęcimiu W środę do Oświęcimia udali się liderzy PO, w tym szef partii Grzegorz Schetyna. Na konferencji prasowej lider Platformy mówił, że celem wizyty jest pokazanie solidarności z tymi, którzy zderzyli się z "omnipotencją państwa PiS, z brakiem praworządnych procedur, z brakiem szacunku dla prawa". "Nie pozwolimy na to, żeby państwo PiS mogło łamać bezkarnie prawo, żeby można było w taki sposób prowadzić postępowanie karne, jak widzieliśmy to w piątek, w sobotę i w ciągu następnych dni" - podkreślał szef PO. W sobotę z Sebastianem K. i jego rodziną spotkali się wiceszef PO Borys Budka i poseł Nowoczesnej Marek Sowa.