Tomczyk odniósł się w ten sposób do oświadczenia Beaty Szydło, która w środę przekonywała, że decyzja rządu ws. uchodźców to skandal. Jak oceniła, została podjęta wbrew bezpieczeństwu i bez zgody Polaków. Szydło dodała, że narzucone Polsce kwoty oznaczają, że w kolejnych latach będziemy musieli przyjmować kolejne fale uchodźców, a rząd oszukał kraje Grupy Wyszehradzkiej. "Po raz kolejny mamy pokaz skrajnej niekompetencji pani Szydło, (która) myli interes narodowy z interesem PiS, to jest wielki problem" - powiedział Tomczyk w środę dziennikarzom w Sejmie. Przekonywał, że decyzja rządu ws. uchodźców, to "ogromny sukces" negocjacyjny premier Ewy Kopacz. "Zostały spełnione wszystkie nasze warunki" - pokreślił rzecznik rządu. Pytany o zarzuty, że Polska rozbija jedność Grupy Wyszehradzkiej, Tomczyk powiedział: "Nie można stawiać interesu Grupy Wyszehradzkiej ponad interes Polski". Na wtorkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. "UE zgodziła się, że będziemy dzielić 120 tys. Natomiast w tej chwili podjęliśmy decyzję o podziale 66 tys. uchodźców, z czego Polsce przypadnie ok. 5 tys. uchodźców - i ta liczba będzie jeszcze pomniejszona w momencie, kiedy zgłoszą się państwa, które nie uczestniczą w tym programie, takie jak: Szwajcaria, Norwegia czy Irlandia. Poza tymi dwoma tysiącami, na które zgodziliśmy się wcześniej, ta liczba to będzie ok. 4,5 tys." - mówił we wtorek wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski, komentując decyzje szefów MSW. Trzy państwa Grupy Wyszehradzkiej (Czechy, Słowacja, Węgry) były przeciwne decyzji o podziale uchodźców.