Premier Szydło pytana była na wtorkowej konferencji prasowej o zarzuty opozycji, że ujawnienie notatki z marca 2008 r. jest jakimś naruszeniem ciągłości państwa oraz odsłonieniem się przez Polskę innym krajom. W notatce udostępnionej PAP czytamy m.in., że "możliwości ekspansji Rosji w rozumieniu politycznym i gospodarczym - a już tym bardziej militarnym - są dosyć ograniczone; napotykają one poważne przeszkody w krajach WNP, takich jak Ukraina czy Gruzja". Dokument "Tezy o polityce RP wobec Rosji i Ukrainy" z 4 marca 2008 roku, był zastrzeżony. Podpisał go ówczesny dyr. Departamentu Wschodniego MSZ Jarosław Bratkiewicz; został on przekazany do wiadomości czterech osób, w tym ówczesnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Notatka została odtajniona w październiku 2015 roku. "Mieliśmy nie tylko prawo, ale nawet obowiązek opinii publicznej pokazać te dokumenty, które zgodnie z obowiązującymi przepisami mogą być przedstawione" - podkreśliła szefowa polskiego rządu. "Chcę tylko powiedzieć, że dzisiaj najgłośniej krzyczą i larum podnoszą ci politycy opozycji, którzy (przez) 12 miesięcy ostatniego roku poświęcili w dużym stopniu swój czas na to, aby jeździć za granicę, przede wszystkim do Brukseli i tam organizować różnego rodzaju akcje przeciwko polskiemu państwu i wtedy jakoś ten interes polskiego państwa rozumieli zupełnie inaczej" - oceniła premier. Premier zaznaczyła, że "warto, żeby ci politycy, którzy dzisiaj mówią takie słowa, zastanowili się nad tym, jak postępują i w jaki sposób powinni podchodzić do realizacji interesu państwa". Zdaniem szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego "nie odsłaniamy się" w ten sposób. "Na całym świecie istnieje polityka, iż po kilku latach (..) istnieje tradycja, standard, iż można odtajniać materiały" - wyjaśnił. "Uważam, że ta notatka ma istotne znaczenie, ponieważ pokazuje olbrzymią woltę tamtego rządu, odejście od tradycyjnej koncepcji polskiej polityki zagranicznej" - ocenił Waszczykowski.