Chodzi o słowa, które padły w wywiadzie w TVN24, podczas którego Tusk był pytany m.in. o nadchodzące wybory prezydenckie. "Chciałbym zdjąć trochę takie odium, które nad tą władzą jest takie widoczne, że ona jest taka groźna. Jak słyszę takie słowa (Jarosława Kaczyńskiego o 'wykorzystywaniu wszystkich środków, żeby prawo zostało wykonane' - PAP), to chciałbym powiedzieć do pana Kaczyńskiego: 'Nie strasz, nie strasz...'. Nie będę kończył tego starego, polskiego powiedzenia" - powiedział Tusk. O tę wypowiedź w TVP1 pytana była w czwartek europosłanka PiS Beata Kempa. "Powiem szczerze, że przeczytałam te słowa ze zdumieniem, dwukrotnie, myślałam, że się pomyliłam, że coś jest nie tak" - powiedziała, dodając, że "poziom kultury pana Donalda Tuska wyszedł w całej okazałości". Donald Tusk "chyba do końca nie kocha Polski" "Uważam, że w taki sposób nie powinniśmy dyskutować w polityce. Nawet jeśli to ma być twarda dyskusja, niech to będzie naprawdę dyskusja na poziomie, tym bardziej oczekiwalibyśmy tego od tzw. elit brukselskich" - stwierdziła Kempa. Dodała przy tym, że jeśli chodzi o poziom polityki uprawiany przez Donalda Tuska, "chyba nic nie jest już w stanie ją zdziwić". "Począwszy od tego, że chyba do końca nie kocha Polski, a skończywszy na tym, że ma jakiś osobisty uraz, jeśli chodzi o pana prezesa (PiS)" - powiedział. Beata Kempa: Guru opozycji znowu sieje zamęt Zdaniem Kempy Tusk jest pewnym "guru opozycji", która w tej chwili "znowu sieje zamęt". "To zawsze była domena Donalda Tuska i jego otoczenia i myślę, że to taki sygnał z Brukseli, żeby znowu - 'ulica i zagranica', chaos, bezczelność w polityce, żeby po prostu próbowała. (...) Jest pandemia, jest bardzo trudny czas, i oni uważają, że w tej mętnej wodzie być może coś ugrają dla takiej osoby jak Rafał Trzaskowski, który zresztą jest bardzo podobnego charakteru, to jest ta sama stajnia" - oceniła europosłanka. O "wykorzystywaniu wszystkich środków, jakie przynależą państwu, po to, żeby prawo zostało wykonane" szef PiS Jarosław Kaczyński mówił w kontekście wyborów prezydenckich na środowej konferencji liderów Zjednoczonej Prawicy. Wspólnie z szefem Porozumienia Jarosławem Gowinem oraz liderem Solidarnej Polski Zbigniewem Ziobro podkreślił, że wybory muszą odbyć się 28 czerwca.