"Dzisiaj trzeba ogłosić, parafrazując jedną z najlepszych aktorek - 9 czerwca padło w Polsce przekonanie, że może być w Polsce sprawiedliwie, że może być uczciwie, że może być silne państwo, do którego obywatele mogą mieć zaufanie" - oświadczyła w Sejmie Kempa. Podkreśliła, że obywatele mają do takiego poczucia zaufania do swojego państwa pełne prawo. Tymczasem - mówiła - "dzisiaj chce się przekierować całe przekonanie opinii publicznej i jest silny ciąg, by znaleźć kozła ofiarnego". "Tym kozłem ofiarnym ma być dzisiaj pan prokurator Seremet" - zaznaczyła Kempa i dodała, że nie "zaprzęgnie się w rydwan" osób żądających jego dymisji. Prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawił w środę w Sejmie informację o ujawnieniu akt śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej. W sprawie ujawnienia tych materiałów bez zgody prowadzącego śledztwo w nocy z wtorku na środę zarzut usłyszał Zbigniew S. Był on przez kilka godzin zatrzymany; przeszukano jego mieszkanie i biuro. Prokurator zakazał mu też dalszego ujawniania materiałów ze śledztwa. Kempa przekonywała, że reforma polegająca na rozdzieleniu stanowisk ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego spowodowała, że stanowisko Seremeta i jego możliwości działania są niewielkie. "Ustawą z 2009 r. związaliście prokuratorowi ręce, nogi i każecie mu biegać" - mówiła Kempa, zastrzegając, że nie uważa, by Seremet zrobił ws. działania prokuratury wszystko, co mógł. Dodała też, że trudno oczekiwać politycznej niezależności od kogoś, kto musi składać coroczne sprawozdania premierowi, który może je przyjąć bądź tego nie zrobić. "Ważniejsze jest to, co chcecie ukryć, droga Platformo" Według Kempy obecnie dochodzi do próby przekierowania uwagi opinii publicznej na kwestie, które są - jej zdaniem "do załatwienia", bo prokuratura mając listę osób, które miały dostęp do ujawnionych akt, jest w stanie wykryć źródło wycieku. "Ważniejszą kwestią jest to, co chcecie ukryć, droga Platformo - treść nagrań. Co chcecie skrzętnie ukryć całą tą operacją? Pytam - kto za nią dzisiaj stoi? Czy ma być celem pierwszym wymiana prokuratora generalnego i zastąpienie go kolegą, być może jakiegoś prominentnego polityka?" - pytała. Kempa zaznaczyła, że wbrew obietnicom ówczesnego premiera Donalda Tuska sprawa podsłuchanych rozmów ani tego, jak doszło do nagrania polityków nie została dotąd wyjaśniona, a winni ukarani. Przypomniała też, że PO nie chciała także powołania komisji śledczej badającej tzw. aferę podsłuchową. "Kochani - ten zabieg się nie uda, nadszedł kres waszych rządów, czas najwyższy, nie szukajcie kozłów ofiarnych" - mówiła posłanka. Dodała, że jej zdaniem nadzieję na państwo, które budzi zaufanie obywateli mogą przywrócić "tylko i wyłącznie wybory". "W ocenie naszego klubu w pełni wypada mi się zgodzić, po raz pierwszy, z panem ministrem Sienkiewiczem: państwo naprawdę istnieje tylko teoretycznie" - powiedziała; zaznaczyła jednak, że należy rozdzielać pojęcia: państwo i rząd. "Państwo jeszcze da się uratować - pod jednym warunkiem - ten rząd powinien podać się do dymisji po tym, co się stało i to jak najszybciej" - mówiła. Kempa podkreśliła, że jej zdaniem PO nie przejmuje się stanem państwa i losem jego obywateli, a - jak mówiła - "to, czym się przejmuje, słychać na nagraniach polityków". "Platforma Obywatelska utopiła państwo polskie w drogim winie, w ośmiorniczkach (...) i we własnej głupocie" - oceniła.