Widoczny Znak to przyszła niemiecka placówka upamiętniająca przymusowe wysiedlenia po II wojnie światowej. Niemiecki Związek Wypędzonych (BdV) chce, by jego szefowa była przedstawicielką w gremium nadzorującym działalność Widocznego Znaku. - Dopuszczam, że w Niemczech, z woli grona, które będzie powoływać w jakimś trybie regulaminowym kuratorium wieloosobowe, może znajdzie się przewodnicząca Związku. To będzie oczywiście rzutowało w sposób zapowiedziany na nasz stosunek zwiększonej czujności wobec wszelkich działań tej instytucji, czyli muzeum - powiedział Bartoszewski w wieczornym programie w TVN24. Podkreślił jednocześnie, że Polska rozmawia na ten temat z rządem niemieckim, a nie z organizacjami pozarządowymi. Bartoszewski zapowiedział, że będzie w Niemczech w przyszłym tygodniu. Jak powiedział, będzie miał tam wystąpienie z pełnomocnikiem rządu niemieckiego ds. stosunków z Polską Gesine Schwan w Berlinie. - Nie zdradzam tajemnicy, jeśli powiem, że gdy dojdzie do takiego tematu (upamiętnienia przesiedleń - przyp. red.), to powiem to Niemcom rządzącym to, co już nieraz mówiłem - róbcie co uważacie, ale uważajcie jak robicie, ponieważ my będziemy potem oceniać to co robicie, a nie to, co wy dajecie do zrozumienia - podkreślił. Bartoszewski odpowiadał też na pytania w sprawie niedawnej wizyty premiera Donalda Tuska w Izraelu. Podkreślił, że uczestniczył we wszystkich rozmowach premiera i podczas tych rozmów sprawa reprywatyzacji nie była poruszana przez władze Izraela. Jak zaznaczył, Tusk mówił o tej kwestii pytany przez dziennikarzy. Tusk w Jerozolimie, podkreślił, iż przewiduje się zwrot 15-20 proc. wartości utraconego mienia. Według premiera projekt ustawy będzie gotowy w czerwcu, a przegłosowany przez parlament - w listopadzie.