Według władz Solidarnej Polski, Kownacki w wypowiedziach publicznych w ostatnich kilku dniach zapowiadał możliwość opuszczenia klubu SP oraz wyprowadzenia z niego pięciu posłów, celem założenia własnego koła parlamentarnego, co - zdaniem liderów partii - stanowi oczywiste działanie na szkodę SP. Jak dowiedziała się PAP, prezes SP Zbigniew Ziobro podczas bezpośredniej rozmowy z posłem Kownackim poprosił o zdementowanie tych wypowiedzi; Kownacki miał jednak odmówić. Jak powiedział członek władz SP, "przywrócenie w prawach członka partii posła Kownackiego będzie możliwe tylko pod dwoma warunkami: publicznego wycofania się z powyższych wypowiedzi oraz wycofania się z odmowy uiszczania składek klubowych, jako formy rekompensaty za prowadzenie spraw rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej". Zdaniem liderów SP, pomoc prawna rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej w przypadku posła powinna być spełniana honorowo, a nie za wynagrodzeniem. Od decyzji o zawieszeniu przysługuje Kownackiemu prawo odwołania. "Władze podjęły decyzję za moimi plecami" Kownacki powiedział w rozmowie, że władze SP podjęły tę decyzję "za jego plecami". - W ogóle mnie nie powiadomiono o dzisiejszym posiedzeniu klubu, na którym de facto ta decyzja zapadła, a formalnie byłem jeszcze jego członkiem. W związku z tym na ręce pani marszałek Sejmu Ewy Kopacz złożyłem jeszcze w czwartek wieczorem oświadczenie o wystąpieniu z klubu Solidarnej Polski - powiedział Kownacki. Jak dodał, podobny wniosek o odejście z klubu SP złożył w czwartek także inny poseł SP. - Dziś z Solidarnej Polski odeszło dwóch posłów. Szkoda, bo mogliśmy się jeszcze porozumieć i nic by z tego nie wyszło, ale rozumiem, że chciano zminimalizować straty, bo mogło odejść nas więcej - powiedział Kownacki. "To nie jest sposób uprawiania polityki" Jak podkreślił, "to nie jest sposób uprawiania polityki". - Wstąpiłem do klubu Solidarnej Polski w geście solidarności z osobami wyrzuconymi wówczas z PiS. Tą samą metodę teraz zastosowano w stosunku do mnie - powiedział Kownacki. Dodał, że w piątek na konferencji prasowej wyda stosowne oświadczenie. Pytany, czy zamierza teraz wstąpić do PiS wyraził nadzieję, że w piątek uda mu się na ten temat porozmawiać z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. W piątek mija termin, do kiedy politycy, którzy opuścili PiS mogą powrócić do tej partii. W połowie czerwca komitet polityczny PiS przyjął uchwałę, w której podkreślono, że politycy Solidarnej Polski do 27 lipca mają czas na powrót w szeregi PiS; jeśli tego nie zrobią, nie będą mogli kandydować w wyborach z list partii Jarosława Kaczyńskiego. Politycy PiS liczą na powrót posłów SP Politycy PiS, z którymi rozmawiała w czwartek PAP, liczą na powrót kilku posłów Solidarnej Polski. Zdaniem SP, ultimatum Jarosława Kaczyńskiego miało na celu wyprowadzenie 5-7 posłów i rozbicie klubu SP w parlamencie. Jak twierdzą liderzy SP, tymczasem "nic z tych szumnych zapowiedzi nie zostało", a klub będzie dalej funkcjonował.