Reklama

Bartosz Arłukowicz: Dość szantażowania pacjentów

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz w mocnych słowach skomentował postawę lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego. - Ci lekarze nie są nie do zastąpienia. Trzeba skończyć proceder corocznego szantażowania i straszenia pacjentów - podkreślił minister po spotkaniu z premier Ewą Kopacz.

Spotkanie ministra z szefową rządu rozpoczęło się w niedzielę o godz. 17, trwało ponad 1,5 godz. Arłukowicz powiedział, że razem z premier przeanalizowali sytuację dotyczącą POZ w każdym powiecie.

Jak przypomniał, lekarze z PZ domagają się zwiększenia finansowania POZ o 2 mld zł; NFZ przeznaczył na ten cel ponad 1,1 mld zł.

Arłukowicz zaznaczył, że nie będzie negocjacji z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego, dopóki stosują szantaż wykorzystując pacjentów. Wzywał pacjentów, bo poszli do otwartych przychodni.

Reklama

- Jeżeli jakiś lekarz co roku zamyka przychodnie, to znaczy, że pomylił misję biznesmena z misją lekarza. Lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego nie są nie do zastąpienia. Namawiamy pacjentów żeby przepisywali się do innych przychodni - zaapelował.

- Zachęcam pacjentów do zmiany lekarza rodzinnego, który co roku straszy zamknięciem przychodni, bo pomylił misję z lekarza z biznesem. Jeśli ci lekarze są biznesmenami to niech pracują w biznesie, lekarze rodzinni są od tego, by pacjentów leczyć - dodał Arłukowicz. Zmiana lekarza rodzinnego jest bezpłatna, NFZ zapłaci za pierwsza wizytę - podkreślił minister.

Polityk w rozmowie z dziennikarzami po spotkaniu z premier Kopacz przyznał, że pacjenci, którzy nie zostaną przyjęci przez swoich lekarzy, mogą zgłaszać się m.in. do szpitalnych oddziałów ratunkowych.

- Trzeba skończyć proceder corocznego szantażowania i straszenia pacjentów. Ci ludzie oczekują tego, że zabierzemy pieniądze innym chorym i im je oddamy. To niemożliwe - dodał minister zdrowia.

Zapowiedział, że w niedzielę NFZ będzie pracować do północy, i będzie tak pracować do czasu, aż ci lekarze, którzy nie podpisali umów, zdecydują się to zrobić.

- Jesteśmy otwarci na spotkania, ale warunkiem jest otwarcie przychodni. Nie będzie negocjacji, gdy lekarze szantażują pacjentów - zaznaczył Arłukowicz.

Problemy z dostępem do świadczeń POZ są wynikiem braku porozumienia resortu zdrowia z Porozumieniem Zielonogórskim (skupiającym lekarzy rodzinnych) ws. kontraktów na 2015 r.

Punktami spornymi są m.in. nowe obowiązki lekarzy rodzinnych związane z wejściem w życie pakietu onkologicznego oraz sposób finansowania POZ.

W związku z tym część lekarzy, głównie należących do PZ - nie otworzyła swoich przychodni w nowym roku.

INTERIA.PL/PAP

Reklama

Reklama

Reklama