W środowy wieczór w Sejmie odbywała się debata na temat wotum nieufności wobec ministra sportu Kamila Bortniczuka. Frekwencja była przeciętna, ale w pewnym momencie na posiedzeniu pojawił się poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz. Nie zabawił tam jednak długo, bo natychmiast po zwróceniu się w stronę Borysa Budki, szef klubu Koalicji Obywatelskiej zareagował i wyprowadził posła z sali. - Oczywiście, że był trzeźwy. Rozmawiałem z nim - podkreślił Budka na antenie Radia Zet. Po drodze jednak, gdy Budka odprowadzał Sienkiewicza, były szef MSWiA potknął się o nogi innego posła Koalicji Obywatelskiej Piotra Borysa. - Siedziałem w jednej z ław, z nogą założoną na nogę, a on się o nią potknął. Przeprosiłem go i on mnie przeprosił. Niczego nie wyczułem i mogę o tym uczciwie powiedzieć - mówi Interii poseł Piotr Borys. - Jeżeli ktoś wyczuł, to proszę, by o tym powiedział. Ktoś, kto tak twierdzi, musi mieć jakieś dowody, bo ja niczego nie zauważyłem. Oczekuję, że pan Sienkiewicz się do tego odniesie, a słowo przeciwko słowu jest niepotrzebne. W tej sprawie powinien jednoznacznie wypowiedzieć się Sienkiewicz - uważa Borys. Poza Budką i Borysem, Bartłomiej Sienkiewicz na sali posiedzeń miał jeszcze kontakt z posłanką KO Marzeną Okłą-Drewnowicz. Gdy wychodził, będąc już niemal przy drzwiach wyjściowych, postanowił "przybić piątkę" parlamentarzystce KO. Sprawiło mu to jednak trochę kłopotów. Chcieliśmy zapytać Okłę-Drewnowicz czy, tak jak Borys i Budka, również nie ma wątpliwości co do stanu Sienkiewicza. Posłanka nie odbierała telefonu. Tymczasem wątpliwości nie mieli posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Już podczas debaty Dariusz Olszewski mówił, że "chyba alkomat jest potrzebny". Prowadzący obrady Ryszard Terlecki dodawał do jednej z parlamentarzystek KO: "widziała pani, w jakim wasz poseł jest stanie", a z ław rządowych Przemysław Czarnek krzyczał: "wolność dla Sienkiewicza!". Poseł Krzysztof Sobolewski w mediach społecznościowych zaproponował nowy hasztag - #PijanaOpozycja.