Prokuratura po raz kolejny przedłuża śledztwo w sprawie byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomieja Misiewicza. Przypomnijmy, że 28 stycznia ubiegłego roku Misiewicz został zatrzymany w Warszawie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Oprócz niego zatrzymano również byłego posła Mariusza Antoniego K., członka zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Radosława O., dwóch byłych dyrektorów PGZ i byłą pracownicę MON. Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu postawiła Bartłomiejowi M. m.in. zarzuty "powoływania się wspólnie i w porozumieniu na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł". Bartłomiej Misiewicz spędził w areszcie pół roku. W czerwcu ubiegłego roku opublikował pierwszego tłita po wyjściu z więzienia. Podziękował w nim za wsparcie i napisał: "Nazywam się Misiewicz, Bartłomiej Misiewicz. A nie Bartłomiej M." Śledztwo w sprawie byłego rzecznika MON trwa już ponad 1,5 roku.