- Zwróciłem się do prezydenta z apelem, aby wpłynął na premiera Jarosława Kaczyńskiego, aby powstrzymał się od używania języka, który rujnuje polskie życie polityczne - powiedział szef PO we wtorek na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Lechem Kaczyńskim. - Aby (Jarosław Kaczyński) przeprosił tych wszystkich Polaków, a także polityków, których od kilkunastu godzin obraża w sposób nieprzykładny - podkreślił Tusk. Lider PO przedstawił prezydentowi pogląd swojej partii, w myśl którego "premier Jarosław Kaczyński stracił zdolność panowania nad sytuacją, a także nad samym sobą". Tusk poinformował, że zwrócił się także do prezydenta, aby wpłynął nad dymisję premiera. Platforma jest oburzona ostatnimi słowami premiera, który stwierdził, że tylko mord jest cięższym przestępstwem niż to, co robił Jan Rokita jako szef Urzędu Rady Ministrów. Te słowa, zdaniem Tuska, przejdą do historii polskiej hańby. - Jan Rokita od lat jest przykładem bezinteresowności i uczciwości w polskiej polityce - odpowiedział na te słowa szef PO. Z kolei Jan Rokita zapowiedział, że rozważy złożenie doniesienia do prokuratury bądź prywatnego aktu oskarżenia przeciw premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Tusk dodał, że przedstawił prezydentowi stanowisko PO i przypomniał o złożonym przez Platformę wniosku o samorozwiązanie Sejmu. - Potwierdziłem nasze przekonanie, że dziś jeszcze bardziej niż w dniu, kiedy wniosek składaliśmy, istnieje paląca potrzeba szybkich decyzji dla szybkiego rozwiązania tego Sejmu i zakończenia tego bałaganu, przeprowadzenia nowych wyborów i stworzenia szansy na stabilny rząd - argumentował szef PO. Według lidera PO, prezydent oświadczył, iż jest przeciwko wcześniejszym wyborom parlamentarnym. - Jak stwierdził prezydent, ewentualne zwycięstwo PO (w wyborach parlamentarnych - red.) będzie oznaczało, że przyszły rząd będzie rządził wyłącznie przy pomocy rozporządzeń. Tłumacząc to na język polski, pan prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że w przypadku, kiedy nie będzie rządził jego brat Jarosław Kaczyński, on - jako prezydent - nie będzie akceptował żadnych rozstrzygnięć ustawowych Sejmu - podkreślił Tusk. Spotkanie prezydenta z Tuskiem rozpoczęło się około godz. 16 i trwało zaledwie kilka minut. Bronisław Komorowski z PO powiedział w rozmowie z RMF FM, że Tusk miał do zakomunikowania prezydentowi Kaczyńskiemu "bardzo krótkie przesłanie". W południe z prezydentem spotkali się liderzy Sojuszu Lewicy Demokratycznej Wojciech Olejniczak i Jerzy Szmajdziński. Po spotkaniu Szmajdziński powiedział, że prezydent nie zamierza popierać wniosków o skrócenie kadencji Sejmu. - Prezydent zaznaczył, że stanowisko SLD w sprawie wyborów i skrócenia kadencji parlamentu jest mu znane, ale się z nim nie zgadza - powiedział Szmajdziński dziennikarzom po rozmowie z Lechem Kaczyńskim. - Prezydent nie akceptuje naszego poglądu o potrzebie skrócenia kadencji - dodał szef klubu SLD. - Prezydent nie podziela naszych ocen, które mówią o tym, że dalsze trwanie rządu, w którym będzie i Andrzej Lepper, i Roman Giertych niedobrze służy Polsce i polskiej wiarygodności w świecie, i że to będzie destabilizacja - podkreślił Szmajdziński. Według niego, z rozmowy z prezydentem wynika, że Lech Kaczyński chce zrobić wszystko co możliwe, "aby Jarosław Kaczyński i PiS miały większość w tym parlamencie". Również lider SLD Wojciech Olejniczak mówił, że prezydent optuje za znalezieniem większości w parlamencie dla PiS. SLD - jak podkreślił - opowiada się za skróceniem kadencji Sejmu. Po południu prezydent spotkał się z liderami LPR Romanem Giertychem, Markiem Kotlinowskim i Januszem Dobroszem. Giertych powiedział po spotkaniu dziennikarzom, że Liga przedstawiła prezydentowi swoją propozycję polityczną. Wcześniej na wspólnej konferencji prasowej przewodniczący LPR i szef Samoobrony Andrzej Lepper podpisali porozumienie o współpracy na forum Sejmu. Obie partie chcą także wspólnie rozmawiać o ewentualnej koalicji z PiS. Na dzisiaj planowane było jeszcze spotkanie prezydenta z PiS, ale zostało ono odwołane. W poniedziałek wieczorem prezydent spotkał się z prezesem PSL Waldemarem Pawlakiem i przewodniczącym Samoobrony Andrzejem Lepperem. Podsumowania prezydenckich konsultacji dokonał sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński. - Prezydent Lech Kaczyński uznał po spotkaniach z liderami ugrupowań parlamentarnych, że najbardziej właściwa byłaby taka koalicja, która miałaby szanse przetrwać maksymalnie długo, czyli do końca kadencji Sejmu - powiedział dziennikarzom . - Myślę, że po serii spotkań pan prezydent bardziej optymistycznie patrzy na perspektywy zawarcia takiej koalicji - dodał. Jak podkreślił Łopiński, prezydent z zadowoleniem usłyszał od swoich rozmówców, że przynajmniej część z nich gotowa jest do zawarcia takiej koalicji. Łopiński zaznaczył, że L.Kaczyńskiemu zależało na tym, żeby doprowadzić do sytuacji, w której rząd PiS będzie mógł kontynuować reformy. Zwrócił jednocześnie uwagę "na to, w jak trudnych warunkach funkcjonował rząd PiS, najpierw Kazimierza Marcinkiewicza, a obecnie Jarosława Kaczyńskiego". Łopiński dodał, że wszystkie ustawy, które zdaniem Lecha Kaczyńskiego, "nie będą służyły Polsce na pewno będą wetowane". Prezydent od poniedziałku prowadził konsultacje z sejmowymi ugrupowaniami. Rozmowy dotyczyły bieżącej sytuacji politycznej i możliwości powołania większościowej koalicji.