spotkał się w środę z premierem przed swoim wyjazdem na szczyt energetyczny do Kijowa. Wieczorna rozmowa trwała ok. 3,5 godziny. Jak powiedział dziennikarzom w Rydze prezydent, szczyt w Kijowie jego zdaniem jest "kolejnym słusznym krokiem w kierunku tego, co zostało określone jako tzw. przestrzeń energetyczna". Kaczyński wyjaśnił, że termin "przestrzeń energetyczna" padł podczas szczytu NATO w Bukareszcie i jego zdaniem spotkał się ze znacznym zainteresowaniem partnerów. W opinii prezydenta, kijowski szczyt energetyczny będzie okazją do zacieśnienia relacji między państwami "bardzo szerokiego regionu, obejmującego państwa od Estonii po Azerbejdżan". "Droga, na którą weszliśmy wiosną 2006 roku" w czasie - jak powiedział Kaczyński - nieformalnego spotkania w Kijowie - "jest realizowana". - Były już szczyty energetyczne w Krakowie, Wilnie, a teraz będzie szczyt w Kijowie - podkreślił. - Takich szans nie wolno marnować. W długiej, bardzo długiej rozmowie z premierem dużo o tym mówiliśmy - dodał. Kaczyński powiedział, że przedstawił Tuskowi założenia polityki energetycznej - której ważnym etapem jest szczyt kijowski. "Z czego ona wynika, jakie są jej założenia, jakie jej elementy są ryzykowne" - bo jak podkreślił - "w każdym przedsięwzięciu o tym charakterze" jest ryzyko. - Czasem inne rozwiązania są nieporównywalnie bardziej ryzykowne - dodał. W piątek rano prezydenci Polski, Litwy, Łotwy i Estonii - którzy spotkali się w czwartek w Rydze - udadzą się wspólnie, na pokładzie polskiego samolotu specjalnego, na szczyt energetyczny w Kijowie. Szczyt w Kijowie będzie już trzecim tego typu spotkaniem z udziałem prezydenta Kaczyńskiego. Poprzednie odbyły się w maju 2007 r. w Krakowie i październiku 2007 r. w Wilnie. W Krakowie padła deklaracja o powołaniu firmy, która zajmie się organizacją i przygotowaniem projektu przedłużenia ropociągu Odessa-Brody do Płocka i Gdańska, którym w przyszłości miałaby popłynąć kaspijska ropa do Europy.