Barbórka 2025. Jakie premie dostaną górnicy? Szykują się protesty
4 grudnia górnicy obchodzą Barbórkę. Część górników, podobnie jak w zeszłych latach, otrzyma z tej okazji nagrody, jednak nie wszyscy mogą liczyć na pełne wypłaty. Wiele zależy tu od kondycji finansowej pracodawców. Ile dostaną górnicy na Barbórkę w poszczególnych spółkach?

Barbórka to nie tylko głośne parady górników w strojach galowych i wesołe biesiady. Dla pracowników kopalni ma ona również wymiar finansowy. W związku ze świętem każdego roku otrzymują tradycyjne nagrody pieniężne. Tym razem nie wszyscy mogą liczyć na pełne kwoty.
PGG i KGHM: Barbórka bez zmian
W Polskiej Grupie Górniczej Barbórka ma zostać wypłacona zgodnie z obowiązującymi porozumieniami. Pracownicy mogą liczyć na kwotę zbliżoną do miesięcznego wynagrodzenia, co oznacza około 12 tys. zł brutto.
Podobna sytuacja jest w KGHM. Tu górnicy zatrudnieni co najmniej rok otrzymają pełną Barbórkę, a osoby z krótszym stażem dostaną świadczenie proporcjonalnie do przepracowanego czasu.
W tych spółkach Barbórka pozostaje elementem stabilnego wynagrodzenia i potwierdzeniem względnie dobrej sytuacji finansowej. Wypłaty w tradycyjnych kwotach zapowiada też Południowy Koncern Węglowy.
Jastrzębska Spółka Węglowa: Tylko 30 proc. Barbórki
W Jastrzębskiej Spółce Węglowej sytuacja jest inna. Po trzech kwartałach spółka zanotowała wielomiliardową stratę. Dlatego JWS zdecydowała o wypłacie jedynie 30 proc. należnej Barbórki, czyli miesięcznej pensji.
Początkowo spółka chciała w ogóle zrezygnować z wypłat, co wywołało wzburzenie górników. Decyzja o przyznaniu wypłat barbórkowych na poziomie 30 proc. wywołała zdecydowany sprzeciw związków zawodowych. Związkowcy zapowiedzieli spór zbiorowy i możliwe protesty. Miałyby się one odbyć 12 grudnia 2025.
JSW podała wyliczenia, z których wynika, że wypłaty nagród będą ją kosztować około 127,31 mln zł. Ta kwota obejmuje również ekwiwalenty i narzuty pracodawcy. Strata netto spółki w pierwszych trzech kwartałach wyniosła 2,9 mld złotych i miała tendencję rosnącą.
Źródło: dziennik.pl, TVP Katowice







