z okazji Światowego Dnia Walki z - na 1 grudnia 2005 roku - zaprojektował limitowaną serię tych lalek. Każda kosztowała 135 dolarów. Zebrane pieniądze przeznaczono na fundusz walki z AIDS. Teraz udało się to , polskiej projektantce. Jaki będzie wynik licytacji? Dowiemy się niebawem. - Stworzenie kolekcji dla lalek to była dla mnie ogromna przyjemność - opowiada Ewa Minge, projektantka mody. - Choć może to banalnie zabrzmi, ale każda projektantka zaczynała od ubierania swoich lalek, a później stroiła koleżanki. Ciągle pamiętam swoją pierwszą kreację dla mojej lalki. To była hiszpańska sukienka zrobiona z czerwonej włóczki, na szydełku. Miałam wtedy pięć lat. Trzy stroje sportowe i wieczorowe w rozmiarze "25" powstawały w wielkopolskiej firmie Ewy Minge, w Pszczewie. I jak zdradza projektantka, krawcowe świetnie się przy tym bawiły. Na bal albo wytworną kolację z Kenem, może założyć klasyczną, czarną suknię z trenem lub "zrobić się na Hiszpankę". - Na wieczór zaprojektowałam dwie wersje hiszpańskiej sukni - opowiada Ewa Minge. - Czarną i złotą. W ogóle starałam się odejść od cukierkowatego, różowego kiczu Barbie. Moje propozycje dla niej to czerń i kolory zimy. Na spacer dobre będą haftowane i malowane dżinsy, moherowe futerko czy koszulka w paski. Profesjonalnie wykończone, z miniaturowymi zameczkami i podszewką! Oczywiście wszystko opatrzone metką "Eva Minge".