Podczas briefingu prasowego w niedzielę Nowacka mówiła, że ciężko nie być rozczarowanym zarówno PO, jak i PiS, "bo dziś nie ma już żadnej różnicy". - Urządzono nam spektakl polityczny, a nie prawdziwe zmiany i reformy. I cóż z tego, że czasami wybudowano drogę lub powstały pięknie odremontowane budynki, gdy tak naprawdę sukces bycia Polski przez ostatnie 10 lat w Unii Europejskiej nie przekuł się dla dobra ludzi - mówiła. Liderka ZL podkreśliła, że najwyższy czas na zmianę takiego stanu rzeczy, a jej ugrupowanie na swoich listach wyborczych ma zarówno młodych kandydatów, jak i doświadczonych ludzi, którzy wiedzą, jak rządzić. - Jednak to, co nas łączy, to przede wszystkim program. Po pierwsze mówimy - dobre wynagrodzenia, po drugie dobrze funkcjonująca gospodarka, państwo przyjazne i pracownikom i przedsiębiorcom, i po trzecie wolność i równość szans i praw - powiedziała Nowacka. Zaznaczyła, że celem ZL jest, by w Polsce wszystkim żyło się dobrze bez względu na wiek, wykształcenie, przekonania czy sympatie polityczne. - Jesteśmy wiarygodni i sprawni. Przede wszystkim nie boimy się przeciwstawić Prawu i Sprawiedliwości, jeśli będzie naruszało standardy demokracji, jeśli będzie niszczyło wolność słowa i próbowało niszczyć edukację - mówiła Nowacka. Liderka ZL podkreśliła, że jeśli PiS "będzie wstawiać się za ludźmi pracy i przygotuje ustawy o wynagrodzeniu minimalnym podobne do zaproponowanych przez ZL, to lewica jest gotowa je poprzeć". Nowacka uczestniczyła w niedzielę w konwencji ZL w Legnicy (Dolnośląskie), a po południu spotka się jeszcze z mieszkańcami Gniezna i Konina w Wielkopolsce.