Premier Ewa Kopacz powinna jak najszybciej złożyć wyjaśnienia w sprawie prywatyzacji Ciechu - uważa liderka Zjednoczonej Lewicy Barbara Nowacka. Nowacka, która w czwartek rano rozpoczęła wizytę na Pomorzu Zachodnim, odniosła się w ten sposób do ujawnionych przez stację Republika fragmentów nagrań nielegalnie podsłuchanych rozmów zmarłego latem biznesmena Jana Kulczyka z byłym ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, lobbystą Piotrem Wawrzynowiczem oraz szefem Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofem Kwiatkowskim. Rozmowy dotyczą m.in. polityki rządu Donalda Tuska oraz prywatyzacji spółki Ciech S.A. Prokuratura zamierza wystąpić do stacji o udostępnienie zapisów. Nowacka powiedziała dziennikarzom, że Zjednoczona Lewica oczekuje wyjaśnień od premier Kopacz w sprawie prywatyzacji Ciechu. - Oczekujemy tego dzisiaj, bo dziś nasze zaufanie do państwa po raz kolejny zostało podważone - powiedziała. "Nie chcę już żyć w tej obrzydliwości korupcji" Jak mówiła, "jest absolutnie zgnieciona tym, co po raz kolejny wyszło na kolejnych taśmach". - Widzimy, jak przez osiem lat gniło polskie państwo. My się na to nie zgadzamy. Nie chcę już żyć w tej obrzydliwości korupcji, nie chcę żyć w kraju, w którym muszę patrzeć, jak władza nasze pieniądze bierze sobie do kieszeni - oświadczyła liderka ZL. Skrytykowała też fakt, że rządzący od lat nie wyjaśniają różnych afer i nie potrafią przyznać się do błędów oraz nie poczuwają się do odpowiedzialności za nie. Według Nowackiej, osoby odpowiedzialne powinny stanąć przed Trybunałem Stanu, a premier powinna jak najszybciej złożyć wyjaśnienia. Pytała też, dlaczego prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski nie podaje się do dymisji. - Coś takiego, jak honor i godność, istnieje również w polityce - oceniła. - Nie mieli rządzący odwagi przyznać się, że nawalili w sprawie Smoleńska; nie mieli odwagi powiedzieć, że w sprawach korupcyjnych tych pierwszych taśm nawalili, nie mają odwagi powiedzieć dziś, że nawalili w sprawie Ciechu - podkreśliła Nowacka. "Ciech to podobno 600 mln zł, które zostały schowane do kieszeni" - Ciech to podobno 600 mln zł, które zostały schowane do kieszeni - mówiła liderka ZL. To pieniądze, które przez trzy lata można było wydać np. na darmowe leki dla najuboższych starszych ludzi - przekonywała. Minister skarbu Andrzej Czerwiński w czwartek w "Sygnałach Dnia" radiowej Jedynki odnosząc się do ujawnionych nagrań, podkreślił, że "ten, kto słuchał, to wie, że to jest próba wyciągnięcia starego tematu, oczywiście nagannego". - Tam nie ma żadnego polityka Platformy, tam są biznesowe rozwiązania, rozmowy. Oczywiście być może ktoś będzie sugerował, że one dotykały polityków. Sprawa taśm dla mnie, dla Platformy jest zamknięta - ocenił minister. O prywatyzacji Ciechu zrobiło się ponownie głośno w połowie zeszłego tygodnia. Na polecenie prokuratury, która prowadzi śledztwo ws. nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu, CBA zabezpieczyło dokumentację w Ministerstwie Skarbu Państwa oraz elektroniczne nośniki, które miał były wiceminister skarbu, a obecnie prezes Giełdy Papierów Wartościowych Paweł Tamborski. Śledztwo dotyczące możliwych nieprawidłowości przy prywatyzacji Ciechu SA prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Ma ono wyjaśnić m.in., czy ktoś nie przekroczył uprawnień, nie było korupcji lub prania pieniędzy. Prywatyzację Ciechu przeprowadzono w połowie 2014 r. Grupa Ciech należy do liderów europejskiego rynku chemicznego; znajduje się w pierwszej pięćdziesiątce największych polskich przedsiębiorstw. Nowacka z Koszalina uda się do Szczecina, gdzie m.in. na jednym z targowisk spotka się z wyborcami. W czwartkowych planach liderki lewicy są też m.in. wizyty w Gorzowie Wielkopolskim i Opolu. "Dwie niezależne forpoczty badały Włodka" W opublikowanych stenogramach podsłuchów znalazły się między innymi takie fragmenty: "Dwie niezależne forpoczty badały Włodka, czy on nie spęka przy podejmowaniu decyzji. Posłałem Stasia Gawłowskiego, to jest sekretarz w Ministerstwie Ochrony Środowiska i Kazia Plocke, sekretarz w Ministerstwie Rolnictwa, to jest jego kumpel. No i tam przy wódeczce gdzieś, chodzili go pytali, ale czy ten Włodek, który jest (..) w Platformie, nie spęka, żeby Jankowi sprzedać Ciech. I powiedział, że absolutnie nie spęka, że to jest w ogóle transakcja taka, jak powinna być. Nic takiego się nie dzieje" - mówi na nagraniu Wawrzynowicz. Ministrem skarbu był w tym czasie Włodzimierz Karpiński. W rozmowie Jana Kulczyka z Piotrem Wawrzynowiczem pojawia się też osoba określana jako kierownik. Według Telewizji Republika chodzi o Donalda Tuska. Podczas rozmowy z Krzysztofem Kwiatkowskim Jan Kulczyk mówi do szefa NIK: "ale tutaj trochę niepotrzebnie Donald chciał być ponad tym wszystkim i nie wyciął Kamińskiego. Przecież nie byłoby tych następnych afer. Na to Kwiatkowski: "Ale ja dlatego mówię... Ja się już przyzwyczaiłem do wszystkich szaleństw. Jak pamiętam, teraz to trzy lata temu mieliśmy ten durny przepis, gdzie cię prokurator mógł ciągać za działanie na szkodę własnej spółki chociaż poszkodowanego nie było. Przecież mało mnie opozycja nie rozjechała".