Obok Barbary Nowackiej w Katowicach wystąpili szef OPZZ Jan Guz, b. przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Dorota Gardias, b. wiceminister gospodarki i b. senator Jerzy Markowski oraz liderzy list ZL w sześciu okręgach woj. śląskiego. Nowacka m.in. akcentowała rolę integracji środowiska lewicowego. - Mówi się, że są takie rozdźwięki, że tak różne grupy nie mogą się porozumieć. Często napuszcza się ludzi na siebie i przeciwko sobie. A przecież my pokazujemy, jak można być razem, jak Zjednoczona Lewica jest razem, jak różnice można wynegocjować i zmienić na wspólne dobro, jak te sztuczne podziały czasami są fałszywymi podziałami - przekonywała liderka ZL. Nawiązując do swej ubiegłotygodniowej wizyty na Śląsku Nowacka wspominała rozmowę z Andrzejem Chwilukiem ze Związku Zawodowego Górników w Polsce. Zaznaczyła m.in., że związkowcy, mając świadomość, że węgla np. w zabrzańskiej kopalni Makoszowy starczy tylko na 50 lat, już dziś myślą, jak wykorzystywać odnawialne źródła energii - jak łączyć tradycję z nowoczesnością. "My nie będziemy bali się Prawa i Sprawiedliwości" - Związki zawodowe, ludzie pracy, ludzie przedsiębiorczy i państwo nie stoją wobec siebie w opozycji - budują wspólnotę. Te sztuczne podziały, którymi się nas karmi od lat, to mity, które tylko przeszkadzają nam odnaleźć w sobie wzajemnie przyjaciół. A przecież łączy nas cel - tym celem jest dobra, sprawnie rozwijająca się, innowacyjna, nowoczesna i sprawiedliwa Polska - mówiła Nowacka. - My nie będziemy bali się Prawa i Sprawiedliwości, będziemy stawali w opozycji tam, gdzie nie będziemy się zgadzali. Po prostu potrafimy być dobrą opozycją. A kiedy nadejdzie czas, będziemy sprawnie rządzącymi: nie będziemy szukać podziałów, budować rozdźwięków, wyszukiwać kto jest my, a kto oni, nie będziemy prowadzić staromodnej polityki gospodarczej i nie będziemy rozdawać miejsc pracy dlatego, że ktoś jest w jakiejś partii. Kompetencjami będziemy obsadzać stanowiska, gospodarka będzie nowoczesna i innowacyjna, a Polska będzie wspólna, a nie tylko i wyłącznie konserwatystów - zapewniła liderka ZL. Przypominając zapowiedzi programowe lewicowej koalicji Nowacka wymieniła m.in. wynagrodzenie minimalne 2,5 tys. zł, likwidację bezpłatnych staży oraz rzeczywistych umów śmieciowych, koniec oszczędności na edukacji, zwiększenie dostępności mieszkań, upowszechnienie nowoczesnych rozwiązań informatycznych czy podwyżki najniższych emerytur o 200 zł. W kontekście deklaracji wzrostu wynagrodzeń liderka ZL podkreśliła, że płaca minimalna w Polsce musi być na poziomie zbliżonym do zachodnioeuropejskiego, aby za granicą Polacy "w pełni mogli czuć się Europejczykami". - Czujemy się dzisiaj nimi duchowo, wiemy że nie zawsze możemy czuć się nimi materialnie. To trzeba zmienić - uznała Nowacka. Mówiąc na konwencji ZL o postulatach dla gospodarki b. wiceminister gospodarki, b. senator Jerzy Markowski przekonywał, że "gospodarka według lewicy (...) nie schładza swego rozwoju, cały czas kieruje się doktryną wzrostu prof. Kołodki, ma za sobą niespotykany w ostatnim 25-leciu wzrost na poziomie 7,5 proc., jak za rządów Włodzimierza Cimoszewicza". Przypomniał też, że to za rządów Józefa Oleksego i Włodzimierza Cimoszewicza na Śląsku bezrobocie spadło o 50 proc., za rządów Oleksego w Polsce powstało 13 specjalnych stref ekonomicznych, które stały się miejscem pracy dla tysięcy młodych, wykształconych ludzi, a za rządów Leszka Millera obniżano podatki i wprowadzono państwo do struktur UE. "Trzeba przywrócić szacunek dla planowania strategicznego" Markowski ocenił, że w Polsce trzeba przywrócić szacunek dla planowania strategicznego. Akcentował, że świat planuje dziś strategicznie na stulecia, a Polska - nie planuje nawet na cztery lata do przodu; nie ma też polityki energetycznej państwa. Diagnozował, że to jeden z powodów sytuacji w górnictwie, które nie zna swoich celów, zadań, roli w bilansie energetycznym kraju, suwerenności gospodarczej i polityce energetycznej. - W naszym wyobrażeniu, a udowodniliśmy to już kilka razy w historii, polskie górnictwo to takie górnictwo, w którym państwo nie traci pieniędzy, a górnicy nie tracą pracy. Zróbmy wszystko (...), aby przywrócić honor temu mundurowi. (...) Ten mundur to honor na Śląsku, a nie przebranie - mówił b. wiceminister gospodarki. Ocenił, że lewica ma swoją rolę - poprzez jej wiedzę i kompetencję - w programie reindustrializacji gospodarki. Akcentował, że gospodarka nie może opierać się tylko na obrotach finansowych i usługach. Trzeba coś produkować - nie tylko na Śląsku, ale we wszystkich miejscach, gdzie są do tego przygotowane zasoby ludzkie. - Jak wielu naszych konkurentów politycznych wiemy, co trzeba zrobić. Ale naszą przewagą jest to, że my jeszcze wiemy, jak to zrobić. I może przywódcy Zjednoczonej Lewicy nie zgodzą się ze mną z tymi celami, ale jesteśmy absolutnie przekonani - ludzie, którzy zajmują się gospodarką - że możemy oferować Polsce co najmniej 5-procentowy wzrost PKB i nie większe niż 4 proc. bezrobocie w kraju. To cele i strategia, które są realne w polskiej gospodarce, tylko trzeba się do tego kompetentnie zabrać - skonkludował Jerzy Markowski. Po przedpołudniowej konwencji wyborczej ZL w Katowicach Barbara Nowacka pojechała do Rybnika, aby spotkać się z pielęgniarkami z tamtejszego szpitala wojewódzkiego, protestującymi w związku z postulatami płacowymi. Na popołudnie zaplanowano jej wizytę w Kielcach.