Aktorka i piosenkarka Barbara Kurdej-Szatan odniosła się do nagrania, jakie zarejestrowano na granicy polsko-białoruskiej w Usnarzu Górnym. Filmik pojawił się najpierw na oficjalnym profilu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w mediach społecznościowych. Na nagraniu widać, jak kobiety z płaczącymi dziećmi na rękach szarpią się najprawdopodobniej z funkcjonariuszami Straży Granicznej, którzy patrolują polską granicę. W tle słychać krzyki oraz płacz maluchów. "K***A !!!!!!!!!! K***aaaaaa !!!!!!!!!!!!!!!! Co tam się dzieje !!!!!!!! To jest k***a 'straż graniczna'????? 'Straż'?????????? To są maszyny bez serca bez mózgu bez NICZEGO!!!! Maszyny ślepo wykonujące rozkazy !!!!!K***a!!!!!! Jak tak można!!!!!!! Boli mnie serce boli mnie cała klatka piersiowa trzęsę się i ryczę!!!!!!! Mordercy!!!!!" - napisała Kurdej-Szatan. "Chcecie takiego rządu wciąż????? Który zezwala na takie rzeczy wręcz rozkazuje tak się zachowywać??????? K***aaaaaaaaa!!!!!!!! I rząd, który zezwala na śmierć kobiet, zamiast na ich ratunek???? Wszyscy wiecie co się wydarzyło i co się dzieje dookoła!!!!!!" - pytała, odnosząc się do sprawy śmierci ciężarnej 30-latki z Pszczyny. Kurdej-Szatan: Nikt mi nie wmówi, że to należy do obowiązków SG Po fali krytyki, jaka spadła na aktorkę, Kurdej-Szatan zdecydowała się usunąć swój wpis. W piątek dodała kolejny."Straż Graniczna jest po to, by strzec granicy - jasne. Ale NIKT MI NIE WMÓWI, że ogłuszanie, bicie lub najgorsze.... (bo nie wiadomo co dokładnie stało się tej osobie) przy MAŁYCH DZIECIACH jest NORMALNYM WYKONYWANIEM OBOWIĄZKÓW STRAŻY" - napisała."Nie da się na to patrzeć i słuchać głosów małych zrozpaczonych dzieci. I nie zrozumiem tej znieczulicy części komentujących" - dodała. Barbarę Kurdej-Szatan na Instagramie obserwuje 1,4 mln użytkowników.