"Dzisiaj nieoznakowany samochód śledził spod domu moją córkę Marysię. Gdy stanęła na parkingu, zablokował jej wyjazd. Dwóch policjantów zażądało jej dowodu i podjęli próbę przesłuchania bez żadnego trybu" - przekazała Barbara Giertych. W kolejnym wpisie na Twitterze dodała, że funkcjonariusze działali na zlecenie prokuratury w Poznaniu. "Miarka się przebrała! Składamy zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez policjantów" - wskazała Giertych, dziękując jednocześnie za pomoc mecenasowi Jackowi Duboisowi. "Państwo bezprawia, dla którego nawet dzieci to wrogowie!!!" - skomentował te rewelacje senator KO Bogdan Zdrojewski. Do wpisu swojej żony odniósł się też Roman Giertych. "Nękacie mi dzieci dranie? Odpowiecie za to" - zaznaczył. Sprawa Romana Giertycha Adwokat Roman Giertych jest jedną z 12 osób podejrzanych o wyprowadzenie i przywłaszczenie łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Zatrzymanym w sprawie przedstawiono zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Grozi im za to do 10 lat więzienia. Wobec Romana Giertycha prokuratura zdecydowała na początku o zastosowaniu środków zapobiegawczych w postaci pięciu mln zł poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, a także dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi. Pełnomocnicy prawnika w październiku złożyli stosowne zażalenia w tej sprawie. 17 listopada Roman Giertych poinformował, że Sąd Rejonowy w Poznaniu wstrzymał wobec niego wykonalność wszystkich środków zapobiegawczych.