Marcin Zaborski, RMF FM: Ryszard Petru uderzył się dzisiaj w piersi? Barbara Dolniak, wicemarszałek Sejmu: Ja bym tego tak nie nazwała. Nie powiedział: "zawiodłem", "przepraszam"? Dokonaliśmy wyboru nowej przewodniczącej, Katarzyny Lubnauer, i ona rozpoczyna pracę jako przewodniczący klubu Nowoczesna. Mówi pani to z uśmiechem, ale do śmiechu chyba Nowoczesnej nie jest - ledwo 5-procentowe poparcie w najnowszym sondażu. Mówię z uśmiechem, ponieważ życzę nowej przewodniczącej, a co za tym idzie nam - Nowoczesnej - żeby jej funkcja przyniosła nowe pomysły, nowe rozwiązania, żeby nowa energia była zarówno jej elementem, jak i naszym. Ale skoro jest zmiana, to chyba nie będzie mnie pani przekonywała, że Ryszard Petru dał radę. Oczywiście oceniamy sondaże, przyglądamy się sondażom, byłoby niepoważną rzeczą, gdybyśmy się tym sondażom nie przyglądali i nie zastanawiali się, w którym miejscu i dlaczego popełniliśmy błąd, bo w tych sondażach w ostatnim czasie straciliśmy. To gdzie ten błąd został popełniony? Ważne jest, żeby wyciągać wnioski, żeby słuchać, co mają do powiedzenia inni, żeby myśleć o strategiach, rozwiązaniach w każdej dziedzinie. Ryszard Petru na to pytanie, gdzie ten błąd został popełniony, mówił dzisiaj tak: "Pracujemy, ale Polacy wciąż tego nie widzą. Nie wiedzą o naszych propozycjach programowych. Musimy bardziej, lepiej przedstawiać te propozycje". W takim razie zastanawiam się, pani marszałek, dlaczego ster w klubie parlamentarnym przejmuje osoba, która za te informacje do tej pory odpowiadała - rzeczniczka partii Katarzyna Lubnauer. Nasza partia jest partią demokratyczną, w związku z tym zadecydowano o takim wyborze. Taki wybór jest wyborem całego klubu. I zgodziła się pani na to, żeby Katarzyna Lubnauer, która odpowiadała za informacje, która do Polaków nie dotarła, teraz była szefową klubu parlamentarnego? Ale ja już powiedziałam, że decyzja klubu jest właśnie taka, że Katarzyna Lubnauer zostaje przewodniczącą klubu i jest to decyzja klubu podjęta na dzisiejszym spotkaniu. I pani tę decyzję rozumie? Ja życzę przewodniczącej, żeby jej się wszystko, co zamierza, udało, bo jeżeli jej się uda, to uda nam się wszystkim. Uda się Nowoczesnej, uda się sympatykom Nowoczesnej i - mam nadzieję - coraz większej rzeszy wyborców. Ja mam taką nadzieję, ja w to wierzę i mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Najnowszy sondaż partyjny Kantar dla TVN jest taki, że na czele jest Platforma Obywatelska (31 proc. poparcia), Nowoczesna - 5 proc. Widząc te wyniki przyzna pani dzisiaj, że liderem opozycji w Sejmie jest Grzegorz Schetyna? Ja nie tak to oceniam, kto jest liderem opozycji, a kto nie. A kto jest? Oceniam raczej w kontekście tego, co należy zrobić - patrzeć na sondaże, zastanawiać się dlaczego jest tak, a nie inaczej, i wyciągać z tego wnioski. To będzie lekcja, gdzie my wyciągamy wnioski i się uczymy. Następne sondaże zmieniały się na korzyść Nowoczesnej. To może rację mieli posłowie, którzy niedawno odeszli z Nowoczesnej i poszli do Platformy Obywatelskiej, którzy mówili, że w Nowoczesnej nie ma dyskusji. Prosiliśmy o rozmowę, ale tej rozmowy w Nowoczesnej po prostu nie było. No proszę zobaczyć, dziś mieliśmy wybory. Mamy nowego przewodniczącego. I to jest efekt rozmowy? To także jest efekt rozmowy. Teraz będzie dyskusja o składzie prezydium, następnym etapie. To także jest efekt naszej rozmowy, naszej dyskusji. Pani mówi, że to jest ten efekt, tylko że Katarzyna Lubnauer to jest ten polityk w Nowoczesnej, który dość mocno podszczypuje PO, a posłowie, którzy odeszli niedawno z Nowoczesnej, mówili, że walka wewnątrz opozycji nie ma sensu, bo to opozycję - jako całość - osłabia. Dajmy szansę nowej przewodniczącej na pokazanie jakie ma plany, jakie ma zamierzenia, jak chce pracować. Poczekajmy moment, zobaczymy jakie przybierze to efekty, jakie to będą działania. Nowoczesna wciąż kręci nosem na manifestację przygotowywaną przez Platformę 6 maja? Kręci nosem...? Z tego, co wiem, to... Kilka dni temu pani Katarzyna Lubnauer mówiła tak: PO nie zwracała się do nas jeszcze w sprawie tego marszu, jeśli się zwróci, wówczas będziemy rozważać udział. To jest ta współpraca Platformy i Nowoczesnej? No to teraz to powiedziała przewodnicząca - już przewodnicząca. Poczekajmy, jaką decyzję podejmie klub. U nas decyzje podejmowane są demokratycznie. I taką decyzję na pewno klub podejmie. W zeszłym roku kroczyliście razem, ramię w ramię, krok w krok - Petru-Schetyna - ulicami Warszawy. Po co to hamletyzowanie? Ale tam, gdzie stajemy ramię w ramię, mówiąc, że jakieś działania PiS są niewłaściwe, chociażby w sprawie TK, chociażby w kwestii wymiaru sprawiedliwości, to mówimy jednym głosem. Tam, gdzie nasze stanowiska czy nasze programy są różne, trudno, żebyśmy mówili jednakowo, tym bardziej, że powstaliśmy w proteście wobec działań PO na tamten czas, nie zgadzając się na szereg działań, które wtedy przedstawiała i realizowała Platforma. Ale dzisiaj, tam gdzie zgadzamy się co do stanowiska, to proszę zobaczyć - stajemy ramię w ramię i mówimy, że na coś się nie zgadzamy, że jesteśmy przeciwko - chociażby przeciwko zmianom w wymiarze sprawiedliwości, które naruszają konstytucję. Patrzę na to i widzę, na przykład, jak w internecie Nowoczesna spiera się z PO o to, czyim sukcesem jest zebranie prawie miliona podpisów pod wnioskiem o referendum edukacyjne. Platforma pisze tak: "Wspólnie ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, rodzicami i samorządowcami zebraliśmy prawie milion podpisów". A na to pani koleżanka z partii, pani poseł Scheuring-Wielgus pisze tak: "Kłamstwo ma krótkie nogi. Podpisy zbierały też inne partie". Zarzucanie innej partii opozycyjnej kłamstwa, a wcześniej krótkowzroczności czy hipokryzji, tę współpracę opisuje. Najlepiej będzie sprawdzić fakty. Ja polecam, żeby najpierw sprawdzić, kto zbierał podpisy, ile tych podpisów zbierał. Nowoczesna prowadziła ogromną akcję. Ja sama pamiętam, że któregoś dnia też w tym zbieraniu podpisów intensywnie uczestniczyłam. Warto, żeby do tych danych zajrzeć i dopiero potem komentować i oceniać. Tylko czy od razu należy sobie wyrzucać kłamstwa, jeśli chce się współpracować? Zostawmy ten wątek, pani marszałek. Czy Anna Streżyńska mogłaby być ministrem w rządzie Nowoczesnej? Z tego, co wiem, to jest w rządzie PiS. My się w wielu rzeczach różnimy i to w sposób istotny od PiS, więc powstaje pytanie, czy to w ogóle byłoby możliwe. Ryszard Petru mówi o niej w superlatywach, że to jest ten minister, którego chwali - nie pierwszy raz. To prawda, jeżeli chodzi o tę panią minister, to rzeczywiście ona z różnych stron zbiera bardzo pozytywne o sobie opinie i myślę, że gdy następuje informacja o tym, że pani premier wprowadza porządek czy dyscyplinuje - jak to określono - swoich ministrów... Mówi o lojalności. ...to chyba w przypadku tego ministra chyba najmniej - czy w ogóle miałaby tematy - do takiego porządkowania czy dyscyplinowania. Pani marszałek, ale wyobraża sobie pani, że jest pani premierem i pozwala sobie na to, żeby Anna Streżyńska, jako minister w pani rządzie, mówiła w mediach o tym, że nie zgadza się z polityką pani rządu? Powiem tak, gdybym była premierem czy pełniła inną funkcję kierowniczą, to chciałabym, żeby współpracujące ze mną osoby dyskutowały przede wszystkim ze mną, wskazując, co powinnam poprawić, jak zmienić, jakie ma propozycje. Bo to jest działanie najbardziej konstruktywne. Inne działanie, a zwłaszcza rozmowa przez media, chyba nie służy najlepszej współpracy. Barbara Dolniak: Nie mam planów, by opuścić Ryszarda Petru "Nie mam planów, by opuścić Ryszarda Petru" - zadeklarowała w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Barbara Dolniak, pytana o ostatnie odejścia posłów z Nowoczesnej. "Bardzo wierzę w kolegów w klubie - dlatego jestem w Nowoczesnej. Ale kwestia przekonania to jedno, a ostatecznej decyzji każdego człowieka, to druga kwestia. Ja mam taką nadzieję, jestem o tym przekonana, że będziemy pracować w niezmienionym już składzie" - stwierdziła wicemarszałek Sejmu. Marcin Zaborski pytał posłankę opozycji o udział parlamentarzystów w tworzonej komisji weryfikacyjnej ds. warszawskiej reprywatyzacji. "Od samego początku mówimy, że ta komisja, jej powołanie, jest niezgodne z prawem. Są w Polsce organy powołane do badania, czy dana osoba dopuściła się naruszenia prawa czy też nie" - mówiła, unikając odpowiedzi na pytanie o decyzję Nowoczesnej. "Ja do takiej komisji bym się nie zgłosiła i bym do tej komisji nie należała" - mówiła Dolniak.