Reklama

Badowski: Polska potrzebuje pocisków manewrujących

Pociski dalekiego zasięgu są nam potrzebne, ale ich typ powinien zostać określony w toku negocjacji - uważa Tomasz Badowski, szef Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi.

Pociski dalekiego zasięgu są nam potrzebne, ale ich typ powinien zostać określony w toku negocjacji - uważa Tomasz Badowski, szef Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi.

Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak powiedział w radiowej Jedynce, że jego resort zapytał Amerykanów o możliwość zakupu pocisków manewrujących Tomahawk. Podobne pytania kierowane są do różnych państw.
- Tomahawki to broń dalekiego zasięgu o walorach odstraszających - mówi ekspert. Jej celem jest punktowe rażenie celów istotnych dla operacji bojowych daleko za linią frontu. Są wykorzystywane na okrętach podwodnych i nawodnych, a ich zakup rozważany jest w związku z projektem Wojska Polskiego o kryptonimie "Orka". Chodzi o nową broń odstraszającą przeciwnika. Tomasz Badowski zwraca uwagę, że nie zdecydowano jeszcze, na pokładzie jakich jednostek miałaby być przenoszona.
Jak powiedział minister Siemoniak, sprawa wyposażenia okrętów podwodnych w rakiety była rozważana długo. Decyzja zapadła w zeszłym roku. Zapytania o możliwość dostarczenia takiej broni kierowane są do wszystkich potencjalnych partnerów, w tym Amerykanów.

Reklama

Informacyjna Agencja Radiowa

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy