"Dziś około godziny 19.20 na warszawskim Lotnisku Chopina awaryjnie lądował nasz samolot Bombardier Q400 z 59 pasażerami i czterema członkami załogi na pokładzie. Nikomu nic się nie stało" - powiedział w środę PAP dyrektor biura komunikacji korporacyjnej LOT-u Adrian Kubicki. Jak tłumaczył, w trakcie lotu załoga zgłosiła problemy z podwoziem. "Podczas lądowania maszyny goleń przednia, która się wysunęła, nie była zablokowana, a więc ułożyła się, co oznacza, że przednia część kadłuba samolotu otarła się o pas startowy i w ten sposób samolot zatrzymał się na pasie startowym" - powiedział Kubicki. Lotnisko ma dwa pasy startowe - dłuży i krótszy. Samolot wylądował na dłuższym, w okolicy krzyżówki dwóch pasów. Zaznaczył, że nikt nie został ranny, pasażerowie są wnikliwie badani przez lekarzy. "Niestety na skutek tego zdarzenia pas startowy lotniska jest zablokowany, co oznacza, że lotnisko będzie nieczynne przez około cztery godziny do około 23.30" - powiedział. Oznacza to, że w tym czasie nie mogą być wykonywane żadne operacje lotnicze, czyli żaden samolot nie może startować ani lądować. Samoloty były przekierowywane na inne lotniska. Na miejscu pracują przedstawiciele Państwowej Komisji Wypadków Lotniczych i inne służby. To od ich ustaleń będzie zależało, w jaki sposób samolot może być odtransportowany w inne miejsce. Warszawie lotnisko prosi wszystkich pasażerów i osoby oczekujące na przyloty czy odloty z Warszawy o kontakt z przewoźnikami. Bieżące informacje można znaleźć na profilach Lotniska Chopina w mediach społecznościowych: Facebook oraz Twitter. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk powiedział w środę wieczorem PAP, że "służby lotniska działają bardzo sprawnie i profesjonalnie. Wszyscy pasażerowie samolotu są pod stałą opieką". Lotnisko Chopina jest największym portem pasażerskim Polsce. Port obsługuje blisko 38 proc. ruchu pasażerskiego w naszym kraju. W ub.r