Jak podkreślił, w dokumencie znajdą się jedynie tzw. ustalenia faktyczne (chronologiczny opis zdarzenia), nie będzie natomiast analiz ani wyników przeprowadzanych przez komisję badań. - Raport wstępny zostanie opublikowany na podstronie komisji, znajdującej się na stronie Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej - dodał Lasek. Wcześniej komisja informowała, że nastąpi to albo 30 listopada, albo pierwszego grudnia tego roku. Pytany, kiedy można się spodziewać raportu końcowego powiedział, że nawet za kilka miesięcy. Z projektem raportu końcowego zapozna się załoga samolotu oraz przewoźnik i następnie zostanie on przetłumaczony na język angielski i wysłany do amerykańskiej organizacji zajmującej się badaniem wypadków i katastrof NTSB (National Transportation Safety Board) i do producenta samolotu, firmy Boeing. 1 listopada lecący z amerykańskiego Newark w stanie New Jersey samolot Polskich Linii Lotniczych LOT wylądował awaryjnie na warszawskim lotnisku Chopina. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi; nikt nie został ranny. Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych m.in. odczytała pokładowe rejestratory parametrów lotu, zabezpieczyła dokumentację techniczną samolotu, przeprowadziła ocenę stanu technicznego maszyny i jej systemów a także prowadziła wywiady z załogą. Na raport czeka także stołeczna prokuratura okręgowa prowadząca śledztwo dotyczącego awaryjnego lądowania Boeinga 767. Śledczy ustalają, jak doszło do konieczności awaryjnego lądowania, czy dopełnione zostały wszystkie procedury i czy ktoś mógł popełnić błąd. W tej sprawie przesłuchani zostali już członkowie załogi. Trwają przesłuchania pasażerów, którzy otrzymali status pokrzywdzonych. Śledztwo wszczęto z artykułu 174 Kodeksu karnego. Mówi on o "sprowadzeniu bezpośredniego zagrożenia katastrofą w ruchu lotniczym". Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.