Dowództwo Sił Powietrznych tłumaczy, że system został wyłączony, bo wymieniano serwer. Świadkowie do których dotarła gazeta twierdzą jednak, że stało się tak na skutek awarii. Dodają, że wyłączenie systemu spowodowało "problem z zapisem zdarzeń". Piloci zwracają uwagę na to, że sytuacja ta stwarzała duże ryzyko. Na teren bazy wojskowej mogła wejść osoba nieuprawniona posługując się cudzą przepustką - tłumaczą. "Nie rejestrował zdarzeń" "Nasz Dziennik" twierdzi, że system kontroli dostępu w bazie wojskowej na warszawskim Okęciu nie działał 9 i 10 kwietnia 2010 r. Potwierdza to Dowództwo Sił Powietrznych. "System akceptował uprawnienia dostępu nadane elektronicznym przepustkom, ale nie rejestrował zdarzeń" - czytamy. Dowództwo Sił Powietrznych tłumaczy, że "prowadzone były pracy konserwacyjne związane z wymianą wyeksploatowanego kontrolera sieciowego na nowy". - Prace rozpoczęto 9 kwietnia w godzinach popołudniowych, około godz. 16. SKD został wyłączony i nie był prowadzony zapis w elektronicznym rejestrze wejścia/wyjścia na teren ochranianego obiektu - przyznaje w rozmowie z gazetą ppłk Artur Goławski, rzecznik prasowy DSP.