Wcześniej prezes PiS Jarosław Kaczyński domagał się zarządzenia przerwy w obradach. W głosowaniu wniosek ten przepadł. Posłowie przyjęli nowelizację bez udziału posłów PiS, którzy opuszczając salę obrad wołali: "Hańba, hańba!". Ostatecznie marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zarządził półgodzinną przerwę w obradach na wniosek posłów Kazimierza Ujazdowskiego (niezrz.), Zbigniewa Chlebowskiego (PO) i Ryszarda Kalisza (Lewica) . Posłowie argumentowali, że wcześniej salę obrad opuścili posłowie PiS. Jak mówił Kalisz ustawy uchwalane w takiej sytuacji, byłyby ułomne, bo uchwalane w obecności tylko 250 posłów. - Klub PiS rozważa wniosek o odwołanie marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (PO). Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dzisiaj na sali obrad doszło do "drastycznego ograniczenia praw opozycji". Jak powiedział szef PiS na konferencji prasowej w Sejmie, Komorowski nie dopuszczając do zadawania pytań przez posłów jego klubu podczas debaty nad nowelizacją ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji dopuścił się złamania praw opozycji. - W Polsce dzisiaj mamy do czynienia na różnych płaszczyznach (...) z próbą ograniczenia demokracji, z próbą stworzenia takiego systemu, w którym tylko i wyłącznie PO będzie miała realne szanse na władzę - ocenił szef PiS. Przyznał też, że jego klub rozważa wniosek o odwołanie Komorowskiego ze stanowiska. - On się po prostu nie nadaje ze względu na pewne cechy charakterologiczne, taką właśnie skłonność rezonerską - zaznaczył. - Posłowie PiS wrócą na salę posiedzeń Sejmu najprawdopodobniej dopiero w czasie głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra finansów Jacka Rostowskiego - poinformował rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński. Pierwotnie głosowanie nad wnioskiem PiS o odwołanie Rostowskiego było planowane na godz. 13.30. - Nikt nie łamie prawa opozycji; prezes PiS lubi nadużywać mocnych wyrażeń - tak premier Donald Tusk odniósł się do słów Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że na sali sejmowej doszło do "drastycznego ograniczenia prawa opozycji". - Uważam, że politycy nie powinni nadużywać wielkich słów wtedy, kiedy są sprawcami bałaganu - na szczęście małego bałaganu - powiedział dziennikarzom premier odnosząc się do sytuacji, która miała miejsce na sali obrad Sejmu. - Wszyscy państwo jesteście tutaj obecni i dobrze wiecie, że nikt nie łamie praw demokracji, że opozycja jest w Polsce tak głośna, że w niewielu krajach europejskich opozycja dysponuje tak silnym głosem, zarówno jeśli chodzi o dostęp do mediów, jak i przestrzeganie przez rządzących wszystkich standardów demokracji - stwierdził Tusk. Premier ocenił, że "dziś PiS zachował się na sali tak, jak to bywało też w przeszłości".