Reklama

​Awantura o caracale. "PiS zaciera ślady"

PO składa zawiadomienie do prokuratury, a Nowoczesna i PSL domagają się komisji śledczej. Rośnie polityczne napięcie wokół sprawy caracali. - Klasyczny pic na wodę fotomontaż. MON jest w pełni transparentne, a w dokumentach niczego nie znaleziono - mówi Interii Ryszard Czarnecki z PiS.

Przypomnijmy, że rząd unieważnił przetarg na śmigłowce dla wojska z powodu fiaska negocjacji z producentem caracali. Wacław Berczyński, były szef podkomisji smoleńskiej, chwalił się w prasie, że to on "wykończył caracale".

- Wątpliwości rosną. Od kilkunastu miesięcy widzimy, że MON pod rządami PiS przemieniło się w jakiś folwark. To, co robi, minister Macierewicz, woła o pomstę do nieba - mówi Interii Jakub Stefaniak, rzecznik PSL.

PSL wraz z Nowoczesną postulują powołanie komisji śledczej do zbadania tej sprawy. Jednym ze świadków miałby być szef MON, Antoni Macierewicz.

Reklama

- To Macierewicz odpowiada za cały resort i powinien się z tego wytłumaczyć - mówi Stefaniak.

Ryszard Czarnecki uważa, że całe zamieszenie wokół caracali jest czysto polityczną grą.

- Klasyczny pic na wodę fotomontaż. MON jest w pełni transparentne, a w dokumentach niczego nie znaleziono. Zarzuty są fałszywe. Platforma goni króliczka i nie chce go złapać, choć dokumenty leżą na stole - w ten sposób Czarnecki skomentował zapowiedź złożenia zawiadomienia do prokuratury przez PO.

- Wielki królik nazywa się Wacław Berczyński i uciekł z Polski - odpowiada Tomasz Siemoniak. - Gdzie jest działanie prokuratury, które wyjaśni, dlaczego Berczyński podawał się za pełnomocnika Macierewicza do spraw śmigłowców? Najpierw ministerstwo zaprzeczyło, a potem się okazało, że Berczyński miał dostęp do dokumentacji przetargowej. Sprawa jest niesłychanie poważna.

- PiS zaciera ślady, bo ze strony ambasady znikają zdjęcia Macierewicza z Berczyńskim w Paryżu - dodaje Siemoniak.

I przypomina:

- Chodzi 13,5 mld złotych jeśli chodzi o śmigłowce i dwa miliardy złotych jeśli chodzi o samoloty dla VIP-ów kupione bez przetargu w trzy tygodnie w firmie, do której do niedawna pracował pan Berczyński. A pan Berczyński kolekcjonuje kolejne nieruchomości za setki tysięcy dolarów w Ameryce.

Ryszard Czarnecki nie ukrywa, że wypowiedź o "wykończeniu caracali" była "głupia".

- Wypowiedź pana Berczyńskiego była bezsensowna, głupia, tyle że budowanie na tym całej konstrukcji jest śmieszne. Pan Berczyński zapłacił za to głową, poleciał z dwóch stanowisk za to - przekonuje Czarnecki w rozmowie z Interią.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: caracale

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy