We wtorkowym wydaniu katolickiej gazety wyraża się przekonanie, że pierwszy niekomunistyczny premier w kraju bloku sowieckiego, przyjaciel Jana Pawła II i "europejski mąż stanu" pozostanie w "Galerii Wielkich XX wieku" obok Alcide De Gasperiego, Roberta Schumana, Konrada Adenauera i Helmuta Kohla.Autor wspomnienia, przyjaciel Tadeusza Mazowieckiego Luigi Geninazzi, pisze, że był on człowiekiem "łagodnym i unikającym rozgłosu", "intelektualistą o mocnych wartościach, który potrafił wypowiadać się w sposób spokojny i otwarty na dialog". "Aresztowany i internowany w 1981 roku, kiedy Jaruzelski wprowadził stan wojenny, nie traci nadziei na odrodzenie Solidarności. Powtarza mi to podczas długich rozmów przy kieliszku dobrego włoskiego kina, spowity chmurą dymu ze swych zabójczych papierosów. Zaszczyca mnie swoimi zwierzeniami i swoją przyjaźnią" - wspomina włoski publicysta. Dodaje: "Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, kiedy w sierpniu 1989 roku został mianowany premierem i zwrócił się do parlamentu, wciąż zdominowanego przez komunistów, wzywając ze wzruszeniem Bożej pomocy". Publicysta "Avvenire" przypomina również pełnioną potem przez byłego premiera funkcję wysłannika ONZ do byłej Jugosławii. "Najbardziej cierpiał gdy..." "W obliczu grozy i masakr na Bałkanach demaskuje karygodną bezczynność Zachodu i w 1995 roku ustępuje ze stanowiska" - stwierdza dziennikarz podkreślając, że "gest ten otworzył drogę do zakończenia wojny". Geninazzi dodaje, że Tadeusz Mazowiecki najbardziej cierpiał, gdy zarzucano mu to, że chciał chronić dawnych komunistów, kiedy kierował rządem. "Ta czarna legenda towarzyszyła mu przez te wszystkie lata" - dodaje. "Dzisiaj cała Polska, ponad różnymi podziałami jest zjednoczona w żałobie narodowej i wspomina wielkość i pokorę Mazowieckiego, polityka i autentycznego chrześcijanina" - podsumowuje "Avvenire". Zmarłego w poniedziałek byłego polskiego premiera nazywa "współczesnym Cyncynatem", czyli wzorem cnót obywatelskich.