Jak poinformował szef prokuratury Olsztyn-Południe Arkadiusz Szwedowski, Bogdan G. zameldował się w znanym olsztyńskim hotelu w styczniu. - Powiedział, że jest pracownikiem telewizji. Przez trzy dni mieszkał i stołował się w hotelu, po czym wyszedł z niego bez płacenia rachunku opiewającego na 300 zł - powiedział Szwedowski. Przyznał, że oskarżony "nie kwestionował swojej winy". Ponieważ prokuratura miała problem z przesłuchaniem Bogdana G., wystawiono za nim list gończy. - G. został zatrzymany we Wrocławiu, a sąd w Olsztynie tymczasowo go aresztował. Po postawieniu mu zarzutów przetransportowaliśmy tego pana na południe Polski, ponieważ tam prowadzone są podobne sprawy z jego udziałem - dodał Szwedowski. Bogdan G. podszywał się pod reportera jednej z prywatnych stacji telewizyjnych, który ma identyczne nazwisko. W przeszłości G., podawał się za Waldemara Milewicza za co odpowiadał przed olsztyńskim sądem. W 2001 r. w Sejmie Andrzej Lepper, powołując się na informacje od G., mówił o rzekomej korupcji polityków SLD i Platformy Obywatelskiej. G. zasłynął też opowieściami o afgańskich talibach lądujących w Klewkach (Warmińsko-Mazurskie) oraz o wągliku, który miał się tam rzekomo znajdować. Rewelacje te nigdy się nie potwierdziły.