O tym, jak postępować w takiej sytuacji pisze "Rzeczpospolita", podając przykład konkretnej rodziny. Nowakowie chcieli skorzystać z takiej oferty i jeszcze w tym roku spędzić tydzień nad morzem. Oferta była bardzo interesująca. "Lokal był ładnie urządzony, przestronny i zaledwie kilkaset metrów od plaży" - czytamy. - Nie zastanawialiśmy się długo. Postanowiliśmy go zarezerwować. Dopiero po wpłaceniu zaliczki zaczęłam oglądać mapę najbliższej okolicy budynku, w którym wynajęliśmy lokal, i okazało się, że nie ma tam takiej ulicy. Wpadliśmy więc w pułapkę oszusta. Teraz zastanawiam się, jak odzyskać pieniądze - mówi "Rz" pani Ewelina. Rzecznik konsumentów ze Szczecina Longina Kaczmarek przyznaje, że rzeczywiście można w ten sposób łatwo paść ofiarą naciągacza. Trzeba na pewno zawiadomić policję, ale - jak mówi - liczyć się też z utratą pieniędzy. To jednak nie oznacza, że nie da się ich już odzyskać. Wiele zależy bowiem od... formy płatności. Piotr Pałka, radca prawny zwraca uwagę, że "można uchronić się przed oszustwem, wykorzystując tzw. usługę chargeback". Jeśli tylko jest w ofercie danego banku. - Chargeback pozwala na obciążenie zwrotne i zwrot pieniędzy przy błędnie zrealizowanych transakcjach lub transakcjach niezrealizowanych, za które zapłacono kartą płatniczą - mówi radca prawny w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Najważniejsze jest jednak to, aby - w miarę możliwości - sprawdzać, czy podejrzanie atrakcyjna oferta nie jest zwykłym oszustwem; czy została zamieszczona w wiarygodnym miejscu albo czy można zweryfikować obiekt (np. dzwoniąc do hotelu znajdującego się w pobliżu). W takich okresach jak teraz - gdy zainteresowanie wakacyjnym wypoczynkiem wciąż jest bardzo duże - to szczególnie ważne. Tak, aby wspomnienia nie okazały się koszmarem.