Według portalu, mężczyzna pracował wokół jeziorek duszatyńskich i zszedł ze szlaku. Wtedy został zaatakowany przez niedźwiedzia. Ranny mężczyzna zaczął uciekać. Zauważyli go uczestnicy sobotniego pikniku w Duszatynie. "Miał uszkodzony bark, prawdopodobnie od ugryzienia, i rany brzucha. Było widać, że niedźwiedź musiał mu łapą przejechać przez brzuch. Niedźwiedzie często tak robią, że ugryzą, uderzą raz czy dwa i odchodzą. Mężczyzna stracił sporo krwi, tylko buzująca w nim adrenalina pozwoliła mu nie zemdleć" - mówi Edward Orłowski, rzecznik Nadleśnictwa Komańcza. Ranny trafił do szpitala. Leśnicy ostrzegają, że wiosną niedźwiedzice razem z młodymi opuszczają gawry. "Często ich schronieniem są gęste fragmenty lasu np. młodniki. Wchodząc tam, ryzykujemy, że na taką matkę się natkniemy i ona na naszą obecność zareaguje" - napisało komańskie nadleśnictwo na Facebooku.