Dziennikarz relacjonujący przebieg czwartkowych uroczystości smoleńskiej miesięcznicy został zaatakowany podczas wejścia na żywo. Do zdarzenia doszło tuż po przemówieniu prezesa Kaczyńskiego przed Pałacem Prezydenckim. Atakujący uniemożliwili reporterowi dokończenie relacji. "Pan nie ma prawa tu być" - krzyczała jedna z uczestniczek miesięcznicy. - To, co robimy od tragedii smoleńskiej, to wołanie o prawdę. O rzetelność i uczciwość w życiu publicznym w Polsce - mówił dziś w TVP Info Stanisław Karczewski. Zauważył, że było to niepotrzebne zajście. - Ale trzeba też powiedzieć, że dziennikarze nie powinni wchodzić w jądro zdarzeń. Czy jak pokazujemy mecz piłkarski, to dziennikarz musi być na stadionie piłkarskim? Nie - mówił Karczewski. - Państwo weszliście w samo jądro. Ale wina jest obu stron - kontynuował. Dodał też, że "prowokowanie" zgromadzonych tam ludzi było niepotrzebne. Do zdarzenia odniósł się również szef MSZ Witold Waszczykowski, kótry jednoznacznie potępił ten incydent. - To nie jest w porządku. To naganny fakt. Bardzo apeluję do uczestników uroczystości, by nie atakowali dziennikarzy - powiedział Waszczykowski.