W środę w pełnym składzie zakwestionował konstytucyjność wykonywania czynności sędziego przez asesora - czyli kandydata na sędziego, powoływanego na okres próbny przez ministra sprawiedliwości. Asesorów - mających te same uprawnienia orzecznicze co sędziowie - jest w Polsce 1507; załatwiają ok. 3 mln spraw rocznie. Zazwyczaj to oni sądzą większość drobnych spraw i decydują o stosowaniu aresztów. i - asesor nie jest sędzią, bo brak jest gwarancji jego niezawisłości, a to jest sprzeczne z konstytucją. Wśród atrybutów sędziów wymienia ona niezawisłość - a asesora nie powołuje prezydent (jak sędziego), lecz minister. Ponadto asesor nie jest powoływany - jak mówi o sędziach konstytucja - na czas nieoznaczony. Zazwyczaj, z racji młodego wieku, nie ma też doświadczenia życiowego, jakie powinien mieć sędzia. Za najważniejsze argumenty przemawiające za niekonstytucyjnością asesury uznał dopuszczalność odwoływania asesorów przez ministra, brak gwarancji ich nieusuwalności i brak ustawowego określenia granic czasowych asesury. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Łętowska mówiła, że tak skonstruowana asesura nie spełnia konstytucyjnych warunków niezależności sędziów. - Niezależny i niezawisły sąd, to sąd składający się z sędziów - zaznaczyła. Nadmieniła, że wprawdzie wyjątki są dopuszczalne, np. w przypadku ławników, ale zawsze dopuszczenie do orzekania osób nie będących sędziami musi odbywać się ze szczególnym poszanowaniem zasady niezależności. Według TK, obecna ustawa, zakładająca swobodę ministra co do o powoływania asesorów, oznacza "uzależnienie asesora od tego organu". Łętowska dodała, że ustawa nie wyklucza zwalniania asesora ze względu na orzeczenia, jakie wydał lub na stanowisko ministra sprawiedliwości. - Elementarny wymiar zasady niezawisłości wymaga, aby (...) asesor mógł być odwołany wyłącznie w takich wypadkach co sędziowie - mówiła. Jako inny argument sędzia wymieniła fakt, że asesorów nie obowiązuje zakaz przynależności do partii politycznych (tak jak sędziów). - Jest to argument, który praktycznie nie ma może najistotniejszego znaczenia, ale potwierdza niekonstytucyjność obowiązujących do tej pory rozwiązań - głosi uzasadnienie. - Dopuszczenie do podważenia prawomocnych wyroków wydanych przez asesorów (...) doprowadziłoby do osłabienia prawa do sądu, podważyłoby stabilność i bezpieczeństwo prawne - oświadczyła Łętowska. Dodała, że obowiązkiem TK jest usuwanie norm niekonstytucyjnych i eliminowanie ich skutków. - Nie zawsze to jest jednak możliwe i niektóre zaszłości są nieodwracalne - zastrzegła. Raptowne odsunięcie asesorów od orzekania prowadziłoby do paraliżu wymiaru sprawiedliwości, co samo w sobie godziłoby w pryncypia konstytucyjne - tak Łętowska uzasadniła 18-miesięczne odroczenie wejścia w życie wyroku. Dodała, że decyzję podjęto z uwagi na "personalną strukturę kadr wymiaru sprawiedliwości i zakres czynności powierzanych obecnie asesorom". Według TK, 18 miesięcy to okres wystarczająco długi, aby doprowadzić do zmian w prawie, regulujących tę sprawę. O takie właśnie odroczenie wnosił wiceprokurator generalny Przemysław Piątek, który po wyroku wyraził satysfakcję z powodu uwzględnienia tego wniosku. - Orzeczenie jest słuszne - dodał. Podkreślił, że cieszy się też z tego, że w orzeczeniu podkreślono, że nie wywołuje ono skutków prawnych wobec wyroków już wydanych przez asesorów ani wobec wydanych w czasie kolejnych 18 miesięcy. Pytany, czy minister może teraz podpisywać kolejne nominacje asesorskie, Piątek odparł, że przepisy w tej sprawie obowiązują jeszcze przez półtora roku. Adwokaci autorów skarg chcieli, by TK nie odraczał wejścia w życie wyroku o niekonstytucyjności - o jaki wnosili. Jeden z nich mec. Zbigniew Hołda powiedział po wyroku, że potwierdza on, iż urząd sędziego jest jednym z najwyższych i że "nie można tu stosować obniżonych standardów". Dodał, że asesor może pozostać w polskim prawie, ale nie może orzekać jako sędzia. - To jest nasze zwycięstwo, obywateli Rzeczypospolitej - dodał. Hołda podkreślił, że ustawa nie zabrania teraz ministrowi powoływania nowych asesorów. - Źle się stało, że w ciągu ostatnich dwóch lat pan minister upoważniał asesorów do orzekania jako sędziów - zaznaczył. Już w październiku zeszłego roku TK skierował do parlamentu tzw. postanowienie sygnalizacyjne, że do TK wpływają skargi konstytucyjne na przepisy o asesorach i że istnieje prawdopodobieństwo uznania ich za niekonstytucyjne. W Sejmie w czerwcu ruszyły prace nad prezydenckim projektem zmian: przewidywał likwidację asesury, a zamiast tego prezydent miałby prawo do pierwszego powoływania sędziego na czas od 2 do 4 lat. Po tym okresie próbnym weryfikowałaby pracę sędziego, po czym pełniłby on już funkcję bez ograniczeń czasowych. Projekt trafił jednak do kosza wobec niezakończenia prac nad nim przed końcem kadencji Sejmu. Prezydent może ponownie złożyć ten projekt w nowym Sejmie.