Dyskusja o tym, kto poprowadzi posiedzenie połączonych komisji trwała blisko 45 minut. Posłowie zastanawiali się, która z dwóch komisji jest wiodąca w przypadku rozpatrywania wniosków o powołanie komisji śledczej. Zgodnie z art. 163 regulaminem Sejmu, na który powoływał się m.in. Eugeniusz Kłopotek (PSL), komisje mogą odbywać posiedzenia wspólne, którym przewodniczy jeden z szefów komisji. Dlatego też Stanisław Chmielewski (PO) do prowadzenia posiedzenia zgłosił Arndta, a Andrzej Dera (PiS) - przewodniczącego komisji ustawodawczej Wojciecha Szaramę (PiS). Posłowie PiS argumentowali ponadto, że skoro regulamin Sejmu mówi, iż projekt w sprawie powołania komisji śledczej kieruje się do komisji ustawodawczej i ewentualnie innych komisji, to tym bardziej szef komisji ustawodawczej jest uprawniony do prowadzenia posiedzenia połączonych komisji. Marek Wikiński (Lewica) proponował z kolei, aby zwrócić się do Prezydium Sejmu o interpretację, kto ma prowadzić posiedzenie, ale wniosek ten przepadł w głosowaniu. Sejmowe Biuro Legislacyjne oceniło, że kwestie szczegółowe dotyczące wspólnego posiedzenia powinny być rozstrzygnięte w głosowaniu. W ostatecznie Arndta poparło 40 posłów, a Szaramę - 34. W głosowaniu większość posłów wybrała projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej do wyjaśnienia afery hazardowej zaproponowany przez klub PO, uznając go za wiodący do dalszych prac połączonych komisji Ustawodawczej i Finansów Publicznych. W głosowaniu nad trzema projektami uchwał, które trafiły do obu komisji, za projektem autorstwa Lewicy opowiedziało się 13 posłów, projekt PiS uzyskał 28, a propozycję PO poparło 42 posłów. W poprzedzającej głosowanie burzliwej dyskusji posłowie opozycji zwracali uwagę, że do wniosku klubu PO zastrzeżenia zgłosiło sejmowe Biuro Legislacyjne i nie został on poprawiony. Beata Kempa (PiS) podkreśliła, że projekt Platformy jest niezgodny z art. 111 Konstytucji, który zakłada, że "Sejm może powołać komisję śledczą do zbadania określonej sprawy". Podobne uwagi były zgłoszone do projektów PiS i Lewicy - zwrócił uwagę Robert Węgrzyn (PO). - Ale my usunęliśmy wady - odpowiedziała Kempa. - Możemy przepchnąć cokolwiek, tylko czemu to służy - pytała wiceszefowa Komisji Finansów Aleksandra Natalii-Świat (PiS). Prowadzący wspólne posiedzenie obu komisji Paweł Arndt (PO) zapewniał z kolei, że wybór projektu wiodącego jeszcze niczego nie przesądza, ponieważ będzie można do niego zgłaszać poprawki. - Tylko zacznijmy pracę - apelował Arndt. Zasadnicza różnica między trzema projektami uchwał powołujących komisję śledczą dotyczyła zakresu prac komisji. PO chce zbadać tok prac nad tzw. ustawą hazardową w okresie rządów SLD (od 2002 roku), poprzez rządy PiS, do momentu wygłoszenia w Sejmie informacji rządu PO-PSL w tej sprawie (październik 2009). PiS i Lewica proponowały, aby komisja zajęła się okresem od listopada 2007 do października 2009 r. Według projektu PiS komisja miałaby zbadać nieprawidłowości działań parlamentarzystów, członków rządu oraz pracowników administracji rządowej podczas prac nad projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych w czasie rządów PO-PSL. Miałaby też wyjaśnić okoliczności ujawnienia tajemnicy państwowej o przebiegu postępowania prowadzonego przez CBA. Według projektu uchwały autorstwa klubu Lewicy, komisja miałaby zbadać, czy podczas prac nad rządowym projektem ustawy o grach i zakładach wzajemnych doszło do nieprawidłowości i złamania obowiązujących procedur. Przed godz. 15.30 w posiedzeniu połączonych komisji została ogłoszona półgodzinna przerwa, podczas której posłowie mogą zgłaszać wnioski i poprawki do projektu uchwały, który stał się podstawą prac komisji.Członkowie obu komisji zdecydowali o tym w głosowaniu, które poprzedził spór, czy posiedzenie powinien prowadzić Arndt, czy szef komisji ustawodawczej Wojciech Szarama (PiS).