Informację o uwzględnieniu wniosku w tej sprawie przekazał Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Kilka godzin wcześniej prokuratura przedstawiła 58-letniemu mężczyźnie zarzuty zniszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury i obrazy uczuć religijnych. Choć dzięki zabezpieczeniom słynna ikona nie ucierpiała, nieznacznie uszkodzony został ołtarz jasnogórski - wynika z dotychczasowych informacji. - Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzuconych mu przestępstw i złożył obszerne wyjaśnienia, jednak ich treść wywołała wątpliwości co do stanu jego zdrowia. Prokurator zlecił opracowanie opinii psychiatrycznej, biegli zbadali podejrzanego, trwa opracowywanie opinii - powiedział prok. Ozimek. Jak mówią prokuratorzy, podejrzany działał sam, nic nie wskazuje na to, by był inspirowany przez inne osoby, najbardziej prawdopodobnym motywem jest działanie z pobudek religijnych. Przepis o zniszczeniu mienia o szczególnym znaczeniu dla kultury jest bardzo rzadko stosowany. Za takie przestępstwo może grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratorzy wyjaśniają, że choć sam obraz Matki Bożej nie ucierpiał, to jednak farba uszkodziła elementy ołtarza, który również jest zabytkiem. Kwota szkód oszacowanych na 2 tys. zł jest bardzo wstępna, konieczna będzie konsultacja z konserwatorem zabytków - zaznaczają śledczy. Do incydentu doszło w niedzielę rano. 58-letni mieszkaniec Świdnicy rzucił w kierunku słynnego wizerunku żarówki wypełnione czarną farbą. Dzięki szybie zabezpieczającej obraz w żaden sposób nie ucierpiał. Mężczyzna został natychmiast zatrzymany przez straż jasnogórską, która przekazała go policji. Próba znieważenia świętego wizerunku poruszyła wiernych. Paulini i biskupi częstochowscy zaraz po zajściu zgromadzili się na modlitwie, odprawiono nabożeństwo ekspiacyjne, czyli przebłagalne. Modlitwy ekspiacyjne, czyli wynagradzające za znieważenie jasnogórskiego obrazu, trwały na Jasnej Górze przez cały dzień. Charakter ekspiacyjny miał też wieczorny Apel Jasnogórski w Kaplicy Matki Bożej. - Wiadomość ta nas zmroziła, wydała się wręcz nieprawdopodobną, wstrzymaliśmy oddech, zatrzymały się nasze serca, jednak dzięki Bogu obraz ocalał - powiedział przeor Jasnej Góry o. Roman Majewski w rozmowie telefonicznej dla Radia Jasna Góra. Przeor dodał, że atak na obraz wielu odczytuje jako "atak na samą istotę polskości, na sam główny nerw naszej wrażliwości narodowej i religijnej".