Olgierd L. został zatrzymany w czwartek w Gdańsku przez funkcjonariuszy ABW i przewieziony do wrocławskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej. Ze źródeł PAP wynika, że mężczyzna to gangster skazywany w przeszłości m.in. za sutenerstwo. Dodatkowo wymieniany jest w opisywanym przez media raporcie o przeszłości popieranego przez PiS kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego. Sprawa Olgierda L. Jest decyzja o areszcie W piątek wrocławski sąd uwzględnił wniosek prokuratury i aresztował L. na trzy miesiące. - Podejrzany nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień - powiedział po zakończeniu posiedzenia prok. Marcin Kucharski z dolnośląskiej PK. 47-latek usłyszał zarzuty w śledztwie prowadzonym od lutego tego roku. Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował w czwartek, że podstawą do wszczęcia postępowania były informacje ABW dotyczące podejrzenia podejmowania na terenie Wrocławia akcji sabotażowych i dywersyjnych przez obywatela Ukrainy. - Uzyskane w sprawie dowody wskazywały na podejrzenie, iż na terenie Polski działa zorganizowana grupa przestępcza zajmująca się werbunkiem i organizacją działań dywersyjnych na rzecz obcego wywiadu. Materiał dowodowy w tym zakresie pozwolił na przedstawienie kilku osobom zarzutów dokonywania aktów dywersji lub sabotażu, biorąc udział lub działając na rzecz obcego wywiadu - podkreślił rzecznik. Olgierd L. usłyszał zarzuty. "Czysto kryminalny" wątek śledztwa Według śledczych poza działaniami na rzecz obcego wywiadu uczestnicy dywersji dokonywali również przestępstw o charakterze typowo kryminalnym: pobicia, handel bronią, obrót narkotykami. Nowak zaznaczył, że zarzuty przedstawione Olgierdowi L. dotyczą tego "czysto kryminalnego" wątku śledztwa i nie są związane z aktami sabotażu i działalnością na rzecz obcego wywiadu. Prokurator przedstawił L. zarzuty popełnienia łącznie pięciu przestępstw. Podejrzany nie przyznał się do nich i odmówił składania wyjaśnień. L. usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie różnego rodzaju przestępstw, w szczególności przeciwko zdrowiu i życiu, podżegania do podpalenia restauracji, handlu bronią, podżegania do spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u innej osoby oraz podżegania do pobicia innej osoby - poinformował Nowak w komunikacie. - Materiał dowodowy dotyczący czynów zarzucanych Olgierdowi L. gromadzony był od kilku miesięcy, przy czym ostatnia czynność dowodowa mająca decydujące znaczenie dla zatrzymania i przedstawienia zarzutów została wykonana 28 listopada - wyjaśnił rzecznik. Raport o Karolu Nawrockim. W nim pojawia się Olgierd L. Portal Onet w niedzielę opublikował fragmenty anonimowego opracowania dotyczącego przeszłości Nawrockiego. Opracowanie wskazuje na jego kontakty - poprzez bokserski ring - z ludźmi ze środowiska przestępczego. Według Onetu dokument ten miał trafić do Jarosława Kaczyńskiego przed decyzją, że Nawrocki będzie kandydował w wyborach prezydenckich z poparciem PiS. Nawrocki powiedział we wtorek w Żywcu dziennikarzom, że raport ten jest "manipulacją prawd, półprawd i zupełnych kłamstw". Stwierdził, że "nawet w tak brutalnej walce politycznej", na którą - jak zapewniał - jest gotowy, nie czuje się zniechęcony tego typu sprawami. Jego zdaniem raport jest "głęboką próbą insynuacji rzeczy, które nie są żadnym zagrożeniem dla obywatelskiego kandydata na prezydenta" i w tym kontekście mówił, że jest dumny z tego, iż "uczestniczył w procesie resocjalizacji, mówiąc do polskich więźniów i przekonując ich o tym, że zawsze jest czas na powrót do pana Boga i do ojczyzny". W opracowaniu przytaczanym przez Onet napisano m.in., że "głównymi postaciami narracji o uwikłaniach Nawrockiego mogą stać się Olgierd L. - gangster skazywany m.in. za sutenerstwo i brutalne pobicia, jeden z najbardziej znanych swego czasu polskich neonazistów" oraz Grzegorz H. "członek nielegalnej organizacji Blood and Honour. Według tego opracowania "L. i H., a także koledzy Nawrockiego z bokserskiego ringu, powiązani są z gangiem motocyklowym Bad Company, którego trzon stanowią recydywiści", a "o tym, że Nawrocki mija się z prawdą, zaprzeczając niewygodnym znajomościom lub sprowadzając je do 'przypadkowych zdjęć' czy spotkań, wie co najmniej 200-300 osób z ich zazębiających się kręgów towarzyskich". PiS broni Karola Nawrockiego. "Spreparowany raport na użytek służb" Politycy PiS sprzeciwiają się łączeniu w jakikolwiek sposób sprawy Olgierda L. z Nawrockim. Ich zdaniem sprawa "de facto spreparowanego raportu na użytek służb i akcji politycznej, jaką dzisiaj obserwujemy" ma na celu zdyskredytowanie Nawrockiego jako kandydata na prezydenta. Na konferencji prasowej w czwartek rzecznik PiS Rafał Bochenek ocenił, że Nawrocki każdego dnia zyskuje coraz większe poparcie społeczne, cieszy się coraz większą sympatią wyborców i "to właśnie najbardziej dzisiaj martwi PO, Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego". Jak podkreślił rzecznik PiS, każda osoba, która dopuściła się przestępstwa i złamania prawa, powinna zostać osądzona i stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Zastrzegł jednak, że - jego zdaniem - dzisiaj służby "działają na partyjne zlecenie i próbują sklejać ze sobą różnego rodzaju osoby". Z kolei szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówił we wtorek w radiu Zet, że nie ma wewnętrznego raportu w sprawie Nawrockiego, a jest "jakiś paszkwil gdzieś tam dostępny w sieci". Według niego raport mogła przygotować "jakaś agencja czarnego PR-u", ale - jak zapewnił - nie na zlecenie PiS. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!