O takim postanowieniu Sądu Okręgowego w Warszawie wydanej po zamkniętym posiedzeniu powiedzieli PAP uczestniczący w nim prokurator i obrońca "Hossa", podejrzanego o cztery oszustwa na kwotę ponad 1,4 mln zł. Obrońca, mec. Aleksander Kowzan powiedział też PAP, że złoży zażalenie na czwartkową decyzję. O 15.15 sąd ma szerzej poinformować o motywach swej decyzji. Według obu rozmówców PAP, sąd zmienił postanowienie I instancji uznając, że w sprawie występuje ze strony podejrzanego obawa matactwa, wynikająca m.in. z zagrożenia surową karą za zarzucone mu przestępstwa. Arkadiusz Ł., został zatrzymany na początku lutego na warszawskiej Woli. Według śledczych mężczyzna jest pomysłodawcą jednej z najpopularniejszych metod oszustw - na tzw. wnuczka i liderem jednej z największych i najprężniej działających grup zajmujących się tym procederem. Jej członkowie - jak wynika ze śledztwa - mają na swoich kontach wielomilionowe wyłudzenia; średnio, przy jednorazowych oszustwach były to kwoty sięgające 40-50 tys. euro. "Hoss" usłyszał zarzuty popełnienia, w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, czterech oszustw metodą "na wnuczka" na łączną kwotę ponad 1,4 mln złotych. Prokuratura wnioskowała o jego aresztowania Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zdecydował jednak o nie uwzględnieniu tego wniosku. Orzekł natomiast wobec "Hossa" poręczenie majątkowe w wysokości 300 tys. zł, dozór policji z obowiązkiem stawiennictwa pięć razy w tygodniu oraz zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu. Sąd wyjaśnia, czemu aresztował "Hossa" Obawa matactwa i ukrywania się, brak stałego miejsca zamieszkania i grożąca realnie surowa kara - to przyczyny, dla których warszawski sąd aresztował "Hossa", podejrzanego o wyłudzenia metodą na wnuczka. Decyzja jest wykonalna, ale strony mogą złożyć zażalenie. "Strony mają 7 dni na złożenie zażalenia" - powiedziała w czwartek dziennikarzom sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie ds. karnych. Według niej, teraz policja ma podjąć działania, "by ten areszt mógł być urzeczywistniony". "Każdy sąd ma prawo do własnej oceny, temu służy postępowanie odwoławcze, żeby zweryfikować ocenę sądu I instancji" - podkreśliła sędzia Leszczyńska-Furtak, pytana o ocenę uchylenia decyzji SR. "SO uznał, że (ta decyzja) jest po prostu nieprawidłowa; miał inne zdanie na ten temat; uznał, że te wszystkie okoliczności, które w tej sprawie zaistniały, uzasadniają zastosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego" - oświadczyła. "Już same zarzuty popełnienia czterech przestępstw, każdego w zorganizowanej grupie przestępczej, wskazują na to, że tymczasowe aresztowanie jest po prostu konieczne dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania" - dodała. "Nie odnosimy się do kontekstów politycznych" - oświadczyła sędzia Leszczyńska-Furtak. "Zdarza się nam popełniać błędy, od tego jest instancja odwoławcza, aby te błędy naprawiać" - podkreśliła.